Reklama
Reklama

Kamil Durczok zamieścił niepokojący wpis o swoim zdrowiu!

Kamil Durczok (52 l.) w tajemniczym poście w mediach społecznościowych zapowiedział walkę o swoje zdrowie. Poprosił również o trzymanie kciuków.

Życie dziennikarza od kilku lat jest mocno skomplikowane. Wszystko zaczęło się w lutym 2015 roku, kiedy we "Wprost" ukazał się artykuł na jego temat traktujący o mobbingu i molestowaniu seksualnym, którego Kamil Durczok miał się dopuścić.

On sam temu zaprzeczył, a sprawa skończyła się w sądzie.

Niedługo po publikacji artykułu stacja TVN, w której dziennikarz pracował od lat jako prowadzący "Fakty", zakończyła z nim współpracę.

Jakiś czas później Durczok założył własny portal internetowy, zaczęło mu się także układać w życiu prywatnym. Wprawdzie rozstał się z żoną, jednak znalazł nową miłość.

Reklama

Niestety, sielanka nie trwała długo i dziennikarz wpadł w kolejne kłopoty. Rozstanie z partnerką, jak się okazało, było tylko początkiem złej passy.

W lipcu 2016 roku, będąc pod wpływem alkoholu, spowodował kolizję na autostradzie A1, za co, jak podawały media, grozi mu do 12 lat więzienia.

Wówczas przyznał się również, że jest uzależniony od alkoholu.

"Tak. Z tego nigdy się nie wytłumaczę. Choroba alkoholowa to potwór (...) Jestem alkoholikiem. Nie piję 4. Miesiąc" [pisow.oryg] - wyznał na Twitterze dziennikarz.

To jednak nie koniec.

Pół roku od tego wydarzenia w mediach pojawiły się informacje na temat rzekomego podrobienia weksli przez Kamila Durczoka.

W związku z tą sprawą dziennikarz został zatrzymany, a Prokuratura Regionalna w Katowicach postawiła mu zarzut sfałszowania weksla i zbrodni przeciwko środkom płatniczym, za co grozi kara do 25 lat więzieni!

Niestety, obecnie w jego życiu znów nie dzieje się najlepiej. Na swoim fanpage’u na Facebooku, gdzie obserwuje go prawie 40 tys. osób, dziennikarz zamieścił niepokojący wpis. Dotyczy on zdrowia, na którym mocno podupadł.

Durczok, który w 2003 wygrał walkę z nowotworem, nie wyjaśnił, co mu dokładnie dolega.

"(...) Mój organizm wystawił rachunek za wiele lat a zwłaszcza za ostatni rok. Przede mną trudna bitwa. Muszę się teraz skupić na tym, żeby walczyć o swoje zdrowie, i to z całych sił (...) - napisał, dodając, że nie odpuści do końca.

"Także po to, żeby wygrać inne bitwy. Zatem przez jakiś czas mnie tu nie będzie. Ale wrócę, obiecuję. Tymczasem trzymajcie mocno kciuki" - dodał.

Pod postem pojawiło się ponad 700 komentarzy, w których przeważają życzenia zdrowia.

My również tego życzymy!

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kamil Durczok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy