Reklama
Reklama

Kamila Kamińska trafiła do szpitala! "Pozdrawiam z kwarantanny"

Kamila Kamińska (31 l.), znana z serialu TVN "Zakochani po uszy", przeszła operację. Aktorka opisała w mediach społecznościowych, jak wygląda jej pobyt w szpitalu w dobie koronawirusa.

Widzowie znają ja z takich produkcji jak "Najlepszy", "Listy do M." i "Miłość i miłosierdzie". Aktorka wciela się także w rolę Sylwii w serialu TVN "Zakochani po uszy".

Kilka dni temu dziewczyna trafiła do szpitala na warszawskiej Pradze, gdzie przeszła operację wycięcia wyrostka robaczkowego. Jak informuje, dochodzi do zdrowia.

"Pozdrawiam ze szpitalnej pooperacyjnej 'kwarantanny'. Dobra. Okazuje się jednak, że pandemia to nie przelewki. Trochę prawdy obok wirtualnej mielonki. W szpitalu leżę od 8 marca. Spokojnie, to nie koronawirus! Ręce myjemy tu tak często, że aż robią mi się pomarszczone opuszki, a żel antybakteryjny idzie w ruch przy każdej możliwej okazji, telefon czyszczę też. Jestem po operacji wyrostka. Wszystko dobrze, dziękuję" - pisze na Instagramie.

Reklama

Aktorkę czeka długi odpoczynek, bez towarzystwa przyjaciół. W swoim wpisie zastanawia się, czy jest gotowa na tego typu "autoeliminację z życia" i rezygnację z aktywności. Jest bowiem osobą bardzo towarzyską, która potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem.

"Leżenie, rekonwalescencja, czas analogowy tylko dla siebie i dla wspaniałych koleżanek emerytek z sali. Zakaz odwiedzin" - notuje.

"Kto by pomyślał, że jak już mija ból, to ta sytuacja może przynieść zwyczajnie prawdziwy Odpoczynek. Zawsze byłam zwolenniczką aktywności, a dziś doceniam zwykłe leżenie.

Zobaczymy, co przyniosą następne dwa tygodnie - czy jesteście gotowi na odpoczynek w domu? Na dobrowolną autoeliminację z życia towarzyskiego? Na dyscyplinę, spotkanie z samym sobą i najbliższymi? Czujność na siebie nawzajem, ale bez nadmiernego strachu?

Zaczynam myśleć, że to wyzwanie może nas zmienić. Zmienić coś w nas. Zmusza do zatrzymania się. Życzę Wam zdrowia i pięknych owoców tego. (...) Tylko spokój może nas uratować" - kończy.

Życzymy powrotu do zdrowia!

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy