Reklama
Reklama

Kasia Bujakiewicz: Pomaganie ma w genach

Zaczęło się w dzieciństwie, a potem to już był „poznański porządek”.

Odwiedza szpitale, najczęściej oddział onkologii dziecięcej Szpitala Klinicznego w Poznaniu, wspiera podopieczne fundacji Rak’n’Roll, bierze udział w zbiórkach krwi, promuje akcje rejestracji dawców szpiku. Kto? Katarzyna Bujakiewicz (44 l.). Dlatego niedawno została wyróżniona statuetką Gwiazdy Dobroczynności na balu w Warszawie. - Jestem wzruszona. Mija dziewięć lat, odkąd działam z Drużyną Szpiku.

Jej założycielka Anna Wierska, dwa lata temu zmarła na raka, bo nie doczekała się na swojego dawcę. Stąd ważne jest mówienie o tym i zachęcanie, by ludzie zechcieli podzielić się swoim szpikiem z innymi - mówi aktorka i dodaje, że jeżeli już oddamy swoje komórki do analizy i okaże się, że na świecie jest ktoś, kto ich potrzebuje, nie należy się z tej pomocy wycofywać. Dlatego Katarzyna z niecierpliwością czeka, aż jej telefon zadzwoni w tej sprawie. Deklaruje także, że jeśli znajdzie bliźniaka genetycznego, nie będzie robiła z tego tajemnicy.

Reklama

Artystka od lat nawołuje do pomocy. - Co jakiś czas pojawiam się publicznie w koszulce Drużyny Szpiku i staram się mówić o tym, jak ważne jest, abyśmy zwrócili uwagę na fakt, że gdzieś obok nas może żyć osoba, która nie potrzebuje naszych pieniędzy, a jedynie cząstkę nas samych - mówi nam. Dlatego "ŻnG" zapytało aktorkę skąd wzięła się u niej potrzeba pomocy innym. - To kwestia wychowania i przyzwoitości. Pomaganie mam w genach. Zaczęło się w dzieciństwie  od ptaków i zwierząt. Potem przez wiele lat opiekowałam się chorą babunią - opowiada aktorka, która prywatnie jest mamą sześcioletniej Oli i czynną zawodowo kobietą.

Mimo obowiązków domowych i zawodowych pani Katarzyna bez problemu znajduje czas dla innych. - Mam taki poznański porządek. U mnie wszystko jest zaplanowane i rozpisane w kalendarzu. Zawsze jest tam miejsce zarówno dla Drużyny Szpiku, jak i Fundacji Dzieciaki Chojraki. Nie jest jednak tak, że całymi dniami przesiaduję w szpitalach. Prawdą jest natomiast, że pomaganie włączyłam do swojego grafika i nikt nie musiał mnie na to namawiać - tłumaczy.

Dlatego na balu Gwiazdy Dobroczynności pojawiła się ze specjalnie uszytą na ten wieczór torebką z napisem "Drużyna Szpiku", którą przekazała na licytację.

***

Zobacz więcej materiałów:


Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Bujakiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy