Reklama
Reklama

Kasia Figura wspiera Weronikę Rosati. Opisze, co działo się w jej domu!

Potrzebowała czasu, aby od nowa stworzyć swoją strefę komfortu, by wreszcie poczuć się dobrze i bezpiecznie. Katarzyna Figura (57 l.) wszystko to odzyskała, kiedy przeprowadziła się do Gdyni. Koszmar jednak powrócił...

W Trójmieście powoli odnalazła spokój i na nowo uwierzyła w siebie. Ale doskonale pamięta ten czas 7 lat temu, kiedy odważyła się opowiedzieć o swoim życiu z mężem Kaiem Schoenhalsem. O przemocy fizycznej i psychicznej, o braku wiary w siebie i miłość.

Jednak dopiero rok temu udało się jej zakończyć część spraw sądowych, które toczy z mężem. Wciąż nie są rozwiedzeni.

- Po sześciu latach zakończył się proces. Mąż oskarżył mnie o naruszenie jego dóbr osobistych. Wyrok był taki, że wszystkie jego roszczenia, także finansowe, zostały odsunięte. Jakiekolwiek zarzuty, jakobym miała naruszyć jego dobra, publicznym odkryciem prawdy o naszym życiu prywatnym, ujawnieniem przemocy, jaką stosował wobec naszych dzieci i wobec mnie, zostały absolutnie odsunięte. W uzasadnieniu sądu padło sformułowanie, że miałam pełne prawo zrobić to w obronie życia i zdrowia mojego i dzieci - opowiadała bardzo poruszona.

Reklama

Była szczęśliwa, że wreszcie ma to za sobą. I kiedy już powoli zaczynała na nowo cieszyć się życiem, dotarła do niej informacja o tym, co działo się w życiu Weroniki Rosati. Odżyły wspomnienia, bo Figura jak mało kto ją rozumie, dlatego tak bardzo ją wspiera i trzyma za nią kciuki.

- Co więcej Kasia zaprosiła ją do siebie na wybrzeże. Uważa, że Weronika potrzebuje odskoczni, zmiany klimatu i otoczenia. Kaśka czuła się tak samo, dlatego jak nikt wie, co przeżywa jej młodsza koleżanka - zdradza osoba zaprzyjaźniona z Figurą.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Ona sama przez wiele lat ukrywała swój dramat, nie miała odwagi, by o tym powiedzieć. Odważyła się, kiedy już była u kresu, kiedy poczuła, że jeśli tego nie zrobi, dojdzie do tragedii.

Dzisiaj śmiałe wypowiedzi Weroniki ostatecznie uświadomiły jej, że nie jest sama i kobiety z pierwszych stron gazet nie boją się i nie wstydzą mówić o swoich dramatach.

Katarzyna Figura przełamała strach i czuje, że jest gotowa raz jeszcze opowiedzieć wszystko to, co działo się za drzwiami jej domu na warszawskiej Saskiej Kępie, ale tym razem już w książce.

- Chce, aby to był rodzaj biografii - opowiada znajoma aktorki. - Od dzieciństwa na Warszawskiej Ochocie, gdzie jako jedynaczka była rozpieszczana przez ukochanego tatę weterynarza i mamę ekonomistkę, poprzez warszawską szkolę teatralną, Paryż, USA i dom w Warszawie, który wtedy wydawało się jej, że stworzy z miłością swojego życia - dodaje.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Aktorka ma wiele notatek, ale najcenniejszą pomocą w pisaniu wspomnień jest jej mama Halina, która mieszka z nią na wybrzeżu i wieczorami, kiedy dziewczynki - Koko i Kashmir pójdą już spać, one rozmawiają przy herbacie wspominając stare czasu.

- Kasia ma już nawyk zapisywania wszystkiego w notatniku, żeby później te informacje znalazły się w książce. Jej pomysł spodobał się dziewczynkom, które od dawna powtarzają mamie, żeby wreszcie pomyślała też o sobie, a nie całą energię poświęcała im.

Koko jest zdania, że książka będzie dla mamy najlepszą terapią i pozwoli jej w końcu poczuć się szczęśliwą, a ostatecznie znaleźć jeszcze miłość - opowiada "Życiu na Gorąco" przyjaciółka domu aktorki.

Sama aktorka nie ukrywa, że chciałaby jeszcze kochać i być kochaną. Wierzy, że książka pomoże nie tylko jej, ale też innym kobietom, które znalazły się w podobnej sytuacji.

***

Zobacz więcej materiałów:

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy