Reklama
Reklama

Kasia Kowalska opowiedziała o chorobie. Niemal z dnia na dzień opadła z sił!

Kasia Kowalska (44 l.) ma za sobą wyczerpującą walkę z chorobą. Opowiedziała o niej w jednym z ostatnich wywiadów.

Wokalistka kilka lat temu zaczęła intensywnie biegać. Zbiegło się to w czasie z jej czterdziestką. Najpierw przebieżki, potem półmaratony, maraton, pływanie. Miała nawet ambicje, by wziąć udział w zawodach triatlonowych. Niestety, plany te pokrzyżowała choroba. Artystka niemal z dnia na dzień opadła z sił...

"W wieku 42 lat wszystko tąpnęło. Tak jakby moja bateria się wyładowała. Jedna znajoma lekarka z Rosji powiedziała mi, że taka naładowana bateria służy większości ludzi do czterdziestki, potem zaczynają się kryzysy" - opowiada Kasia Kowalska w wywiadzie dla magazynu "Pani".

Reklama

Początkowo myślała, że ma to związek z boreliozą, z którą zmagała się wcześniej - jedną z dolegliwości były m.in. silne bóle stawów, tak charakterystyczne właśnie dla malarii północy.

Lekarze jednak postawili inną diagnozę. Przyczyną był... długotrwały stres.

"Biegałam od lekarza do lekarza, wykonywałam dziesiątki badań. Byłam totalnie bez sił, wiecznie osłabiona. Rano, po zjedzeniu śniadania, w zasadzie nie byłam w stanie w ogóle funkcjonować. Wydawało mi się, że to może być choroba tarczycy. W końcu zdiagnozowano zapalenie kaletek i wylądowałam w klinice dr. Śmigielskiego" - opowiada Kasia.

Tam przeszła serie rehabilitacji, badań, brania wszelkiego rodzaju środków przeciwzapalnych. "Niesamowity ból przy chodzeniu, staniu. Zastosowano u mnie terapię czynnikami wzrostu" - mówi.

Do siebie artystka doszła dopiero dzięki restrykcyjnej diecie dr Dąbrowskiej. Dowiedziała się o niej od pewnej dziewczyny podczas swojej podróży po Indiach.

Dziś je same warzywa, pije napary z ziół i imbiru, odstawiła kawę, nabiał, gluten. "Jedyne, co mogę w ograniczonym zakresie, to uprawiać jogę. W Indiach, z których dopiero co wróciłam, skupiłam się na medytacjach, ajurwedyjskich masażach i ćwiczeniach. Powoli zaczynam czuć się lepiej" - uspokaja.

***

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy