Reklama
Reklama

Kayah pogodziła się z ojcem

"Zostawił nas z mamą, kiedy miałam 11 lat, później niewiele się mną interesował" - tak Kayah mówi o swoim ojcu, któremu wybaczyła i z którym spędziła ostatnie święta Bożego Narodzenia.

Nie widzieli się pięć lat. Ich relacja była burzliwa, pełna konfliktów, nieporozumień i żalów. Stale ją krytykował i wyrażał się o niej "boleśnie". Swoje kompleksy wokalistka zawdzięcza właśnie jemu - uważał, że więcej wskóra krytyką niż pochwałami.

Przebaczyła mu dopiero, będąc dorosłą kobietą. Zapragnęła spędzić z nim święta i zaprosiła go do siebie, do Polski, by zobaczył swojego wnuka - Rocha. Dotąd zawsze udawało mu się znaleźć wymówkę...

"W tym roku musiałam być chyba zdeterminowana, bo udało się i stał się cud" - pisze Kayah na łamach "Gali". Było ciepło, szczerze i uroczo. "Już dawno mu wybaczyłam, ale myślałam, że udało mi się to, bo go już nie potrzebuję. Tymczasem zrozumiałam, że go zwyczajnie kocham. Jedyny żal, jaki mam, to że zmarnowaliśmy wiele lat".

Reklama

Wokalistka twierdzi, że wolę przebaczania odziedziczyła po mamie. Pamięta, jak zaprosiła ona do siebie drugą żonę byłego męża z córkami. "Świetnie się bawiliśmy" - wspomina Kayah.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kayah
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy