Reklama
Reklama

Kazimiera Szczuka tłumaczy się z KOSZMARNEJ wpadki w RMF FM: "Nie widzę powodu, żeby to wałkować..."

Kazimiera Szczuka (56 l.) mimo miażdżącej krytyki wciąż prowadzi audycję w RMF FM. Po koszmarnym wywiadzie z wiceministrem MSZ Pawłem Jabłońskim dziennikarka na kolejną rozmowę zaprosiła Władysława Kosiniaka-Kamysza. Wywiad w RMF FM rozpoczęła od wpadki, witając słuchaczy... radia TOK FM. Jak to komentuje?

Kazimiera Szczuka znana jest ze swoich feministycznych poglądów i programu o książkach, z którego została zwolniona po tym, jak w wywiadzie z Manuelą Gretkowską użyła kilku niecenzuralnych słów. W międzyczasie prowadziła w TVN teleturniej "Najsłabsze ogniwo", będąc - w ocenie widzów - jego... najsłabszym ogniwem. Od niedawna jest gospodynią audycji "Popołudniowa rozmowa RMF FM", gdzie przepytuje polityków. Zadanie z pozoru proste...

Reklama

Niestety, na tym polu Kazimiera poległa z kretesem, co pokazał pierwszy wywiad z wiceministrem Pawłem Jabłońskim - dziennikarka przekrzykiwała gościa, upominała, nie dawała mu dojść do słowa i zadawała pytania, nie czekając na odpowiedź. Do tego popełniała gafy, zamieniając biliony na "biliardy".

Po programie nazwana została przez Krystynę Pawłowicz "chuliganką". Sama też złożyła samokrytykę i określiła swoje zachowanie jako "niegrzeczne, głupie i chamskie".

"Moja pierwsza audycja była okropna. Zupełnie bezsensownie zaatakowałam gościa, przerywałam mu, krzyczałam na niego, właściwie nie dawałam mu dojść do słowa. To było niegrzeczne, niekulturalne, niestosowne, niegodne. Po prostu głupie i chamskie" - stwierdziła Kazimiera Szczuka w internetowym oświadczeniu.

Zaznaczyła, że nikt nie wymusił na niej, by przyznała się do błędu. Zrobiła to, gdyż potrafi być wobec siebie krytyczna. "Hejtu się nie przestraszyłam, bo nie taki hejt przeżyłam, ale chcę, żeby było jasne, że jestem świadoma swoich czynów. Ale nie mogę ich cofnąć".

Kazimiera Szczuka i jej festiwal wpadek w RMF FM

Na kolejny wywiad Kazimiera Szczuka zaprosiła lidera ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza. Tutaj rozmowę rozpoczęła od wpadki, myląc stację, w której pracuje. Gdy się poprawiła, podała jej niewłaściwą nazwę.

"Przypomnę, że moim gościem jest Władysław Kosiniak-Kamysz. Kazimiera Szczuka na antenie radia TOK FM. O Jezu, przepraszam, RMF MF... RMF FM" - powiedziała w trakcie "Popołudniowej Rozmowy w RMF FM".

Na koniec audycji Szczuka komplementowała nowy wizerunek polityka, mówiąc, że podoba się on wszystkim jej koleżankom.

"Przepraszam, że tak przerywam. Mam limit na przerywanie duży, właściwie nie limit, tylko bana. Ale chciałam powiedzieć, że bardzo twarzowy jest pana nowy image z brodą. Wszystkim się podoba. Wszystkim, znaczy, nie wiem, czy wszystkim. Ale wszystkim różnym moim koleżankom" - powiedziała. 

Dziennikarze portalu Wirtualnemedia zapytali dziennikarkę o wpadkę, którą zaliczyła na początku rozmowy z Kamyszem. Szczuka wyjaśniła, że "wymienienie nazwy stacji TOK FM było zwykłym przejęzyczeniem, a nie freudowską pomyłką". Nie widzi również potrzeby analizowania tego...

"Ostatnia audycja była średnia, ani specjalnie dobra, ani specjalnie zła. Daleka od doskonałości, ale zupełnie nie widzę powodu, żeby to wałkować, wypytywać mnie w tej sprawie i szukać dziury w całym" - skomentowała Szczuka.

Zobacz też:

Kim jest partner Kazimiery Szczuki? Zostawił dla niej żonę

Szczuka skomentowała swój debiut w RMF FM

Meghan całkowicie odcięta. Teść wkroczył do akcji

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kazimiera Szczuka | RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy