Reklama
Reklama

Kazimiera Utrata: Zbyt wcześnie straciła wielką miłość

Mogła błyszczeć wśród gwiazd, ale gdy dwa razy musiała wybierać między sławą a miłością, postawiła na rodzinę. Grająca przez prawie 20 lat ciocię Stasię w "Klanie" Kazimiera Utrata (†86 l.) nigdy nie żałowała swych decyzji.

Marka Lusztiga poznała w marcu 1954 roku. Ona, świeżo upieczona magister rusycystyki, zmieniała kurs życiowy. Zaproszono ją do tworzenia Studenckiego Teatru Satyrycznego. On właśnie odpowiedział na anons o poszukiwaniu muzyków do grupy.

Był niezwykle przystojnym i utalentowanym pianistą. Gdy zaczął jej akompaniować, przypadli sobie do gustu. Zadebiutowali w pierwszym spektaklu STS "To idzie młodość".

Ślub wzięli w 1959 roku i wkrótce na świecie powitali upragnione dziecko, Kasię. Życie układało im się wspaniale: ona dużo grała, on współpracował z Polską Kroniką Filmową, skomponował muzykę do programów "Zdrada" i "Akt przerywany".

Reklama

Sława upomniała się o nią w 1963 roku, gdy organizowano pierwszy festiwal piosenki w Opolu. Pojechała z utworem napisanym przez przyjaciółkę z STS-u, Agnieszkę Osiecką (†61 l.). Muzykę skomponował Jarosław Abramow (posłuchaj!).

Nie zakwalifikowała się jednak i tylko przypadek sprawił, że stanęła na scenie. Inna artystka, nie mogła wystąpić...

- Zosia Merle nie mogła uczestniczyć w koncercie i zapadła decyzja, że w to miejsce wejdą Okularnicy. Stremowana, przerażona, nie przygotowana do występu, weszłam na scenę - wspominała.

Jury wyróżniło ją, wróciła do domu z telewizorem i porcelitowym serwisem do kawy. Od tej chwili nie mogła spokojnie wyjść na ulicę, każdy chciał autograf. Zaskoczyło ją nie tylko to, ale i nowe propozycje. Chciano z niej zrobić piosenkarkę!

Warunkiem było zmienienie nazwiska Utrata-Lusztig na bardziej sceniczne - opowiadała z goryczą. Agnieszka Osiecka zrozumiała doskonale, że tego dla przyjaciółki było za wiele. Obdarowała ją bukietem kwiatów i zapytała, czy może piosenkę dać Sławie Przybylskiej (87 l., sprawdź!). Zgodziła się.

Od niechcianego zainteresowania uciekła na kilka lat z mężem i córką do Szwecji. Marek Lusztig komponował muzykę. Gdy szum ucichł, wrócili do kraju. Kazimiera zagrała w filmach "Wszystko na sprzedaż", "Polowanie na muchy", "Monidło".

Wydawało się, że szczęście będzie trwało. Ale 10 maja 1972 roku przyszła straszna wiadomość. Jej mąż miał wypadek samochodowy. Nie przeżył...

Czytaj dalej na następnej stronie

Świat Kazimiery rozpadł się na drobne kawałki. Musiała znowu zrezygnować z kariery aktorskiej, by zapewnić Kasi wychowanie.

- Było nam ciężko, finansowo i nie tylko. Podzieliłam los wielu Polaków i jak oni jeździłam pracować do Szwecji i Stanów - wspominała trudne chwile.

- W Szwecji zginął mój mąż i tam córka znalazła rodzinę. Mamy tam ciocię. Któregoś lata Kasia pojechała do niej na wakacje. Pewnego dnia zadzwoniła: Mamo, przywieź mi akt urodzenia i chrztu, bo wychodzę za mąż.

Kasia założyła rodzinę i została na stałe w Szwecji, a Kazimiera mogła wrócić na ekrany. W 1997 dostała rolę Stasi w "Klanie". Od tamtej pory nieprzerwanie cieszyła się miłością widzów.

Gdy w sierpniu 2018 roku szykowała się do występów w widowisku mającym upamiętnić 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, kibicowała jej Kasia. Przyjechała do Warszawy, żeby zobaczyć mamę.

Niestety, panujące przez wiele dni upały dawały się im we znaki. 12 sierpnia serce Kazimiery stanęło. Aktorka spoczęła u boku ukochanego męża na cmentarzu Bródnowskim.

- Skromna, delikatna i wrażliwa, pełna ciepła i uroku kobieta. Kochała swój zawód, świat i ludzi. Była prawym i dobrym człowiekiem. Taką pozostała do końca swoich dni, kiedy ponownie została gwiazdą - żegnali ją przyjaciele.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Kazimiera Utrata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy