Reklama
Reklama

Kinga Preis nie wpuszcza nikogo do swojego domu!

Kinga Preis (47 l.) przyznaje, że z mężem wykonali ciężką pracę, by być razem. Ale było warto. "Poszlibyśmy za sobą w ogień" – zapewnia aktorka.

Piotruś – tak najczęściej mówi czule o 56-letnim mężu, operatorze Piotrze Borowcu. Kinga Preis nie ukrywa jednak, że mają wybuchowe charaktery i przetrwali niejedną burzę. 

"Myślałam, po co to? Może lepiej byłoby nam bez siebie" – zdradza, ale dodaje też, że nawet trudne doświadczenia umacniały ich związek. 

"Najbardziej dramatyczne chwile dużo bardziej zbliżyły mnie do Piotra niż te, kiedy sobie ćwierkamy" – zapewnia aktorka.

Właśnie wykańczają wyśniony dom pod Wrocławiem. 

"Znajomi ostrzegali, że budowa grozi rozwodem" – wyznała „Twojemu Stylowi” gwiazda.

Reklama

Ale chociaż, jak mówi, stoczyli z ukochanym bitwę o każdą ścianę i każdy metr podłogi, także z tej próby wyszli zwycięsko. 

Są razem już od 23 lat, doczekali się syna, Antka (20). Dotarli się, nauczyli akceptować swoje wady.

"Nie łączy nas to samo uczucie, co na początku. Nie mamy podobnych charakterów" – tłumaczy artystka. 

"Ale oboje wykonaliśmy wielką pracę, zadbaliśmy, by mieć wspólne marzenia" - dodaje.

Zajęło jej sporo czasu, by pogodzić się z tym, że jej ukochanego pasjonują sporty ekstremalne. Zżymała się, że hobby zaraził ich jedynaka – drży o nich za każdym razem, gdy się narażają. 

"Ja się wręcz brzydzę adrenaliną.Boję się, ale co robić?" – mówi.

Dzisiaj już nie kłócą się o drobiazgi. 

"Szkoda czasu i energii. Dla ludzi różne rzeczy są ważne albo nieistotne" – kwituje Kinga.

"To człowiek, którego nie wstydzę się w ogóle, któremu nie muszę niczego udowadniać, przy którym nie muszę dobrze wyglądać" – wymieniała jego zalety. 

Wie, że może na niego liczyć.

"Nie jestem ckliwa, bardzo rzadko się rozklejam, ale czasem na zdjęciach czuję się samotna. Dzwonię wtedy do Piotra i mówię: „Proszę, przyjedź”. I mój mąż przyjeżdża" – zdradza gwiazda.

I przyznaje z czułością, że najlepiej zasypia jej się, gdy on jest obok. Najbardziej lubią chwile spędzane razem. Ich syn ma już własne życie.

Jego wyprowadzka nie była dla niej takim szokiem, jakiego się spodziewała.

"W pewnym sensie złapaliśmy oddech, mamy więcej czasu tylko dla siebie, nie musimy dbać, by wypełnić Antkowi czas" – wyznała.

Mają swoje rytuały, rzadko przyjmują gości.

"Prowadzę dom szczelnie zamknięty" – śmieje się Kinga. 

"Nie przewiduje pokoju gościnnego, ewentualnych odwiedzających planuje kłaść na sofie, by nie przedłużali wizyty. Wraz z mężem stworzyli azyl, który zamierzają chronić" - donosi "Dobry Tydzień".

"Lubię stały rytm dnia. Jesteśmy razem 23 lata i nie męczymy się ze sobą. Lubię usłyszeć, jak Piotr mówi: 'Fajnie, jak jesteś, nie przeszkadzasz mi'" - podsumowuje.

***

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Preis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy