Reklama
Reklama

Kinga Rusin i Piotr Krasko pokłócili się na wizji! Poszło o seks!

Znają się i lubią od dzieciństwa. Cieszyli się więc, że razem poprowadzą „Dzień Dobry TVN”. Nieoczekiwanie doszło między nimi do spięcia na wizji... Czy ich znajomość to przetrwa?

Tego nikt się nie spodziewał... Kinga Rusin (45) i Piotr Kraśko (45), który w kwietniu br. dołączył do stacji TVN, mieli stworzyć jeden z najbardziej zgranych duetów prowadzących program „Dzień Dobry TVN”.

Ale już na początku współpracy między dziennikarzami doszło do spięcia...

Zmień metody wychowawcze!

Wydanie programu śniadaniowego, które zakończyło się niemiłą wymianą zdań pomiędzy Kingą i Piotrem, dotyczyło wychowania dzieci. Zarówno Rusin, jak i Kraśko czują się ekspertami w tej dziedzinie. Ona z małżeństwa z Tomaszem Lisem ma dwie nastoletnie córki: Polę (19 l.) i Igę (16 l.). On jest ojcem trojga dużo młodszych latorośli: 9-letniego Konstantego, 7-letniego Aleksandra i 6-miesięcznej Laury (chrzestną dziewczynki jest Kinga). 

Reklama

"Nic nie zapowiadało, że atmosfera w studiu zrobi się nieprzyjemna. Kinga i Piotr byli w świetnych humorach. Rzeczoworozmawiali z ekspertami m.in o tym, kiedy należy zacząć uświadamiać dzieci, tak, aby wiedzy o dojrzewaniu i seksualności nie czerpały z niewłaściwych źródeł" – opowiada "Na Żywo" pracownik programu. 

"Piotr zwierzył się, że jeszcze nie rozmawiał ze swoimi synami na trudne tematy, bo jego zdaniem ma na to sporo czasu. Kinga nie kryła zdziwienia. Nie mogła uwierzyć, że przyjaciel ma tak niedzisiejsze poglądy. Choć „DDTVN” nadawany był na żywo, nie zdołała opanować perlistego śmiechu" – dodaje. 

Ci, którzy oglądali program, wiedzą, że Piotr bronił się, jak mógł. Sugerował, że w przypadku córek jest inaczej, bo dziewczynki szybciej dojrzewają, dlatego ona lekcję z intymności mogła przeprowadzić latoroślom wcześnie. Jednak Kinga nie odpuszczała. Pouczyła kolegę, że nie powinien odkładać tych rozmów na później, tylko dostosować słownictwo do wieku swoich dzieci. W przeciwnym razie seksualność dla jego synów będzie tematem tabu.

Powiedziała, że podpowie mu, jak poruszyć ten trudny wątek z pociechami, gdy zejdą z wizji. 

"Mina Piotra mówiła wszystko. Był wyraźnie zakłopotany reakcją Kingi. Nie takiego wsparcia od niej oczekiwał..." – relacjonuje nam pracownik TVN.

Pojednanie w Gałkowie

"Nie pracowałem wcześniej z nikim, kogo bym tak dobrze znał. To jest pewne ryzyko, bo siedząc koło Kingi, nie mam wrażenia, że jestem w pracy" – powiedział dziennikarz po debiucie w telewizji śniadaniowej.

Jego obawy szybko się sprawdziły. Kinga, przez bliską zażyłość, przekroczyła granicę między sferą zawodową a prywatną, próbując pouczać Piotra.

Po kilku dniach Kinga przemyślała sobie jednak wszystko i postanowiła ruszyć do Gałkowa...
"Kinga zrozumiała, że popełniła nietakt i przeprosiła Piotra za swoje niestosowne uwagi" – zdradza znajoma dziennikarki. 

"Choć ma kłopoty biznesowe z firmą Pat & Rub, którą stworzyła, znalazła czas, by kilka razy odwiedzić przyjaciela w posiadłości w Gałkowie. Wyjaśnili sobie wszelkie nieporozumienia. Niecierpliwie czekają na koniec lipca, kiedy znów wspólnie poprowadzą program w stacji TVN" – mówi informator "Na Żywo". 

"Piotr poprosił Kingę, by nie angażowali się tak emocjonalnie w tematy, o których dyskutują, by nie mieszać prywatności z pracą. Dla dobra przyjaźni" – dodaje. 

O niemiłym incydencie w porannym programie oboje chcieliby zapomnieć. 

K. Wieczorek

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy