Reklama
Reklama

Kołakowska tłumaczy Karolaka. Kazał jej?

Delikatnie mówiąc Tomasz Karolak nie ma ostatnio najlepszej opinii w mediach. Z pomocą ruszyła właśnie matka jego dzieci Viola Kołakowska...

Prasa kolorowa od kilku tygodni rozpisuje się na temat znikomego zaangażowania Tomka w wychowanie nowo narodzonego dziecka. Sam aktor dolał oliwy do ognia swymi szczerymi wypowiedziami, że od syna "trzyma się z daleka", podobno z obawy, aby nie zrobić mu krzywdy. Stres związany ze złą prasą postanowił odreagować wyjazdem z kumplami na Majorkę. Oczywiście Viola i dzieci zostały w kraju. 

Zaskakujące, ale do walki o poprawę wizerunku aktora ruszyła sama Kołakowska. Publiczne zniewagi i poniżania pod jej adresem najwyraźniej nie zraziły jej do Tomka. Albo ma w tym jakiś swój cel.

Reklama

"Przeczytałam o sobie, że jestem biedna, bo musiałam jechać sama do szpitala, a Tomek był na mnie obrażony.(...) Podczas porodu Tomek grał w teatrze IMKA, a ja po prostu pojechałam do szpitala, bo zaczęły się skurcze" - wyznaje w rozmowie z magazynem "Show".

Była modelka zapewnia, że mężczyzna stara się jak może, choć "bardzo dużo pracuje". Jednak, gdy tylko znajdzie czas przyjeżdża do niej i dzieci.

Do rozmowy z gazetą postanowił włączyć się także "wspaniały tata", który też nie ma sobie nic do zarzucenia.

"Jak widać, na żadnej Majorce nie jestem. Zostałem w Warszawie, pracuję na planie "Rodzinki.pl" i w teatrze. Pomagam też Violi. Ojcostwo polecam każdemu" - stwierdza.

Wierzycie, że faktycznie między nimi trwa taka sielanka? A może to rewanż za załatwioną pracę:



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Violetta Kołakowska | Tomasz Karolak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy