Reklama
Reklama

Korwin-Piotrowska miażdży polskie gwiazdy

"Sprzedawczyni w pobliskim sklepie poprosiła, abym powiedziała w telewizji coś o jednej z celebrytek, która podczas zakupów zachowywała się po chamsku" - opowiada autorka "Magla towarzyskiego" i była jurorka "Top Model". Co sądzi o polskim show-biznesie i czy sama lubi być na świeczniku? Wywiad z Karoliną-Korwin-Piotrowską (41 l.).

Czuje się pani jak gwiazda show-biznesu?

Karolina Korwin-Piotrowska: - Fakt, że od lat prowadzę "Magiel towarzyski" w TVN Style i byłam jurorką w programie "Top Model", sprawił, że jestem rozpoznawalna. Ale nie czuję się gwiazdą. Jestem przede wszystkim dziennikarką i tego zawodu się trzymam.

Jednak pełniąc rolę jurorki w popularnym show, musiała pani liczyć się z konsekwencjami.

K.K-P: - Wiedziałam, że zainteresowanie mediów moim życiem wzrośnie. Sama jednak nie zaczęłam robić szumu wokół siebie. Nie zależało mi na tym, żeby ludzie mówili o mnie i pokazywali mnie palcami. W naturalny sposób stało się to częścią mojej pracy, którą sama wybrałam. Muszę więc zaakceptować także i tę niedogodność.

Reklama

Niedogodność?!

K.K-P: - Ostatnio pod moim śmietnikiem przyczaił się paparazzo, żeby zrobić zdjęcie, jak wyrzucam śmieci. To naprawdę nie jest normalne.

Ale chyba nie tylko z takim zainteresowaniem pani się spotyka?

K.K-P: - Zdecydowanie nie. Bardzo mi miło, gdy spotykam ludzi, którzy oglądają mój program i mówią, co im się podobało albo że dobrze wyglądam. Domyślam się wtedy, że w telewizji wyglądałam fatalnie, ale nie martwi mnie to zbytnio. Ostatnio znalazłam się w sytuacji, gdy sprzedawczyni w pobliskim sklepie poprosiła, abym powiedziała w telewizji coś o jednej z celebrytek, która podczas zakupów zachowywała się po chamsku.

Czy któryś z celebrytów kiedykolwiek przyszedł do pani z pretensjami, czując się urażony?

K.K-P: - Krytykowanie i omawianie wpadek gwiazd to moja praca. Tak właśnie ma ona wyglądać, zgodnie z formułą "Magla towarzyskiego". W związku z tym nie czuję żadnego dyskomfortu.

- A jeżeli chodzi o reklamacje celebrytów - jeżeli któryś ma pretensje, to tylko i wyłącznie jego sprawa. Ja i tak prawdopodobnie nie usłyszę uwag prosto w twarz, bo sama unikam imprez i bankietów, nie pozuję do zdjęć i zwracam wszystkie zaproszenia. Znam życie gwiazd od podszewki. Wiem, jak ono wygląda naprawdę i że wcale nie jest zabawne.

Pewnie śmieją się z pani ci, którzy uważają, że bywanie na imprezach to fajna sprawa.

K.K-P: - Tylko ludziom z zewnątrz wydaje się, że to jest przyjemne. Ja wiem, że to nieprawda, dlatego jeżeli już chcę gdzieś pójść, zdecydowanie wolę iść ze znajomymi tam, gdzie nie ma kamer i fleszy aparatów. Jestem w tym konsekwentna do bólu. Unikam zdjęć i pojawiam się tylko wtedy, gdy muszę, np. na prezentacjach ramówek TVN. W innych okolicznościach nikt mnie na imprezę nawet siłą nie zaciągnie.

Czyli nie ma pani ochoty oglądać z bliska "magla", o którym mówi w swoim programie?

K.K-P: - Wcale mnie tam nie ciągnie, wiem, jak działa. Z ludźmi, nawet z tymi z pierwszych stron gazet, zawsze mogę spotkać się prywatnie, z dala od wydarzeń medialnych.

Ale gdyby pojawiła się pani kilka razy tam, gdzie bywać wypada, może mogłaby dostać kolejny własny program?

K.K-P: - Słyszałam takie opinie, ale oświadczam, że "Magiel towarzyski" mi wystarcza i nie oczekuję więcej. Cieszy mnie, że widzowie go oglądają. Nie raz pojawiały się różne propozycje dla mnie i Tomasza Kina, z którym pracuję, ale zawsze je odrzucaliśmy. Chodzi o to, żeby być wiarygodnym dla innych. Nigdy nie będziemy jak Marcin Prokop i Dorota Wellman, bo to byłoby po prostu śmieszne.

AGNIESZKA PACUŁA

42/2012

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Karolina Korwin-Piotrowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy