Reklama
Reklama

Koszmar za zamkniętymi drzwiami. Spotkało go coś potwornego

Rafał (36 l.) zgłosił się do „Chłopaków do wzięcia” z wielką nadzieją na znalezienie miłości. Do tej pory jego życie uczuciowe to pasmo rozczarowań. Swego czasu spotykał się z 50-letnią kobietą, a znajomość ta kosztowała go wiele nerwów. Przeżył prawdziwy koszmar za zamkniętymi drzwiami. Kobieta nadużywała alkoholu…

Życie Rafała pełne jest wzlotów i upadków. Kiedyś stał już jedną nogą na ślubnym kobiercu. Był z dziewczyną trzy lata i oboje chcieli zalegalizować związek. "Do tego ślubu miało dojść spontanicznie, nie było żadnej daty ustalonej. Miałem przyjechać do Grudziądza i mieliśmy od razu jechać do urzędu stanu cywilnego" - opowiadał.

W ostatniej chwili zmienił plany i do ceremonii nie doszło. "Jakbym pojechał, ślub by się odbył, miałbym żonę, miałbym dziecko, jedno czy tam dwójkę. Żyłbym szczęśliwie z żoną, z rodziną" - ocenił.

Reklama

Na drugi dzień po niedoszłym ślubie narzeczona przysłała mu list z życzeniami urodzinowymi. Później zadzwoniła do niego i poprosiła, by przyjechał do niej na spotkanie. A gdy Rafał pojawił się pod jej blokiem, szybko się z nim rozprawiła. Oznajmiła, że jednak nie chce go widzieć. Wyłączyła telefon i tak ich znajomość zakończyła się.

"Naprawdę miałem super dziewczynę, była przy sobie, okrąglutka. To bardzo lubiłem u niej. Czarne, na krótko ścięte włosy, niebieskie oczy, ładnie wymalowane usta. Podobało mi się to, jak się ubierała: krótka spódniczka, pomalowane paznokcie" - wspominał Rafał.

To nie koniec miłosnych zawodów. Dużo rozczarowań przyniosła mu znajomość z pewną 50-latką. Poznał ją w poprzedniej pracy, gdy zatrudniony był przy konserwacji zieleni miejskiej.

"Akurat u niej mieliśmy działkę do koszenia, ja kosiłem na gołą klatę, bez koszulki, ta kobieta podeszła do mnie. Przedstawiłem się i ta kobieta zapytała, czy byłbym w stanie obkosić kawałek jej ogródka" - wyjaśnił.

Nie zastanawiał się długo. Gdy skończył wypełniać zawodowe obowiązki, spełnił prośbę kobiety. I skorzystał z okazji, by wyznać jej, że... wpadła mu w oko. Wymienili się numerami telefonu i nie tracili czasu. Bogusia, bo tak miała na imię owa pani, zaprosiła Rafała do siebie na noc, a on chętnie na to przystał.

"Drzwi się zamknęły" - relacjonował. Zaraz później Bogusia zaproponowała mu przejście na ty. Od słowa do słowa zbliżali się do siebie. "Wylądowaliśmy w łóżku, doszło do stosunku" - zdradził.

Przez tydzień mieszkali razem w jej domu. I wtedy zaczął się koszmar.

"Był taki moment, że musiałem się z nią rozstać, bo nadużywała alkoholu. Przez to też nie chodziłem do pracy, bo tam przesiadywałem. Dochodziło między nami do kłótni. Rano wstawałem, to już wiedziałem, że coś jest nie tak, bo butelki puste po piwie czy po czymś stały już przy łóżku" - powiedział.

"Była taka sytuacja, że napiła się, już była w takim stanie, że..." - kręcił głową. "Kłóciliśmy się".

W końcu pojechał do siebie do domu i poprosił ją, by zadzwoniła, gdy będzie trzeźwa, to może jeszcze uratują związek. Ale ostatecznie nie wypaliło. Ona poznała starszego mężczyznę w swoim wieku. Jak  Rafał się o tym dowiedział, pojechał do byłej kochanki.

"Wszedłem do mieszkania. Ja jego zobaczyłem, Bogusia mnie zobaczyła i powiedziała, że pisała mi, że z nami już jest koniec". Życzył jej powodzenia z nowym mężczyzną, ale zaznaczył: "pamiętaj, że jeżeli coś nie wyjdzie między wami, ja już nie wrócę do ciebie, nie chcę mieć kontaktu z tobą".

"Kochałem ją do pewnego momentu, do momentu, jak nie było alkoholu w domu" - podsumował tę znajomość.

Mimo niepowodzeń nie zraża się i wciąż wierzy, że znajdzie kobietę na dobre i na złe. Szukał już na portalach randkowych, część pań była nawet nim zainteresowana, lecz był dyskwalifikowany przez brak auta i własnego mieszkania. "Pomyślałem, że jedyne wyjście, jakie mi zostało, to jest ten program" - wyjaśnił.

Pozostaje trzymać kciuki za powodzenie akcji...








pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Chłopaki do wzięcia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy