Reklama
Reklama

Krawczyk o Bartosiewicz: Piła

- Nagraliśmy 56 wersji, a ona jeszcze nie była zadowolona. Chciałem zerwać nagranie. (...) Zrozumiałem, dlaczego Edyta od kilku lat nie może nagrać nowej płyty - tak Krzysztof Krawczyk wspomina współpracę z Edyta Bartosiewicz nad piosenką "Trudno tak... (razem być nam ze sobą)".

Wokalista będzie gościem programu "Szymon Majewski Show", gdzie opowie m.in. o swojej nowej książce "Życie jak wino" oraz spotkaniu z Edytą.

Jak mówi, propozycję zaśpiewania duetu z nią przyjął z entuzjazmem. - Już od kilku lat zwracałem uwagę na jej nagrania. Jej płytę puszczałem sobie często i mogłem z zachwytem wysłuchać od początku do końca.

Nagrania do utworu "Trudno tak...", który stał się hitem, wspomina jednak jako bardzo ciężką i wyczerpującą pracę:

- Piosenka jest bałkańskiego pochodzenia, z tekstem Edyty. A pisze ona nie tylko mądre, ale i muzyczne teksty. Nagrywaliśmy ją w jej domowym studiu. I tutaj zaczęły się schody.

Reklama

Okazała się "piłą" podczas nagrania. Rzeźbiła każde słowo, każdy dźwięk. Ja nie mam cierpliwości. Uważam, że w takich sytuacjach często lepsze jest wrogiem dobrego.

Edyta, mimo nagrania 56 wersji piosenki, nadal nie była zadowolona z efektów swojej pracy - tłumaczy Krawczyk.

- Chciałem zerwać nagranie. Dzwoniłem nawet do Andrzeja [Puczyńskiego -producenta - przyp. red.] w tej sprawie. Zrozumiałem, dlaczego Edyta od kilku lat nie może nagrać nowej płyty, tak wyczekiwanej przez jej fanów. Także ku memu zmartwieniu, do dzisiaj. Ale utwór "Trudno tak..." stał się wielkim przebojem. Edyto! Wciąż czekamy na Twoją płytę.

Premiera nowego albumu Bartosiewicz - "Tam, dokąd zmierzasz" - przełożona została (kolejny raz) na 2011 rok. Więcej szczegółów Krzysztof zdradzi u Szymona!

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy