Reklama
Reklama

Królowa Elżbieta II takie tajemnice skrywa w skarbcu! Co za bogactwo!

W Tower of London brytyjska monarchini trzyma prawdziwe skarby. Nie tylko są bezcenne, ale sporo z nich ma fascynującą historię.

O skarbach rodzin królewskich krążą prawdziwe legendy. Niektóre ze zbiorów brytyjskiej rodziny królewskiej mogą zaskakiwać. 

Oczywiście publicznie znana jest tylko część skarbów, a większość chyba do końca pozostanie tajemnicą. 

Tiara Wielkiej Księżnej Władimirownej Romanowej

Niewiele ze skarbów Romanowów przetrwało rewolucję październikową, ale Wielkiej Księżnej Helenie udało się swoją biżuterię sprytnie ukryć w pałacu w Petersburgu, a potem odzyskać.

Jak? Wersje są dwie. W pierwszej do pałacu po zawartość skrytki wysłano brytyjskiego oficera w przebraniu robotnika, w drugiej - staruszkę. 

Najważniejsze, że jej ulubiona tiara i inne klejnoty bezpiecznie dotarły do Londynu. Po śmierci księżnej tiarę kupiła babcia Elżbiety II.

Kruki z Tower

Twierdzy pilnują nie tylko strażnicy, nazywani Yeomen Warders, a popularnie beefeaterami (zjadaczami wołowiny), ale też kruki. Pojawiły się tam w połowie XVI w., zwabione zapachem zwłok wrogów królestwa.

Za panowania Karola II (XVII w.) astronom John Flamsteed próbował namówić go, by ptaki zabić. Król się nie zgodził, a kruki do dziś są symbolem Tower. Według legendy, jeśli opuszczą wieżę, to imperium brytyjskie upadnie.

Reklama

Koronacyjna łyżeczka za mniej niż funta

Złotą łyżeczkę wykonano prawdopodobnie w XII wieku dla Henryka II lub Ryszarda I. Wykorzystywano ją przy namaszczeniu olejami podczas koronacji kolejnych monarchów.

W trakcie angielskiej wojny domowej (1649-1651) została sprzedana. Kupił ją za 16 szylingów, czyli niecałego funta, strażnik króla Karola I - pan Kynnersley. Kilkanaście lat później oddał ją Karolowi II. 

Pęknięta w dniu ślubu tiara królowej Marii

Pierwotnie był to diamentowy naszyjnik, który w 1893 r. królowa Wiktoria podarowała w prezencie ślubnym synowej, żonie przyszłego króla Jerzego V. Dwie dekady później królowa Maria przerobiła go na spektakularną tiarę. 

To właśnie ona błyszczała na głowie Elżbiety II w dniu jej ślubu z księciem Filipem w 1947 r. Choć niewiele brakowało, żeby stało się inaczej. Gdy panna młoda szykowała się na ceremonię, pukiel jej włosów tak zaplątał się w brylanty, że nie można było go wyciągnąć. 

Siłowe próby zakończyły się... pęknięciem tiary. W asyście Scotland Yardu diadem przewieziono do warsztatu jubilerskiego Garrard, gdzie błyskawiczna naprawa uratowała sytuację. 

Supertunika

Na początku XX wieku dwór odzyskał z rąk prywatnych zaginiony koronacyjny płaszcz cesarski Jerzego IV, za uszycie którego w 1821 r. król zapłacił sporą wówczas cenę 24 funtów. Kiedy w 1910 r. tron przejmował Jerzy V, postanowił, że włoży go na swoją koronację. 

Ale, by prezentował się jeszcze bardziej okazale, zlecił uszycie dodatkowej złotej szaty. W płaszczu cesarskim i supertunice koronowano później Jerzego VI i Elżbietę II.

Za mały pierścień Wiktorii 

Pierścień z pokaźnym szafirem, krzyżem z rubinów i różnej wielkości brylantami wykonała pracownia Bridge & Rundell na koronację Wiktorii w 1838 r. Jubiler dostał jednak błędne wytyczne i pierścień był na królową za mały.

Wciśnięto, go na siłę, a zaraz po ceremonii Wiktoria musiała moczyć dłoń w lodowatej wodzie, by zdjąć go z palca. 

Pechowy Koh-i-nuˆr?


Wzmianki o tym słynnym diamencie Koh-i-nûr (Góra Światła) pojawiły się w kronikach po raz pierwszy w 1304 r. W ręce Anglików trafił w 1850 r. i został podarowany królowej Wiktorii z okazji 250. rocznicy utworzenia Kompanii Wschodnioindyjskiej. 

Obecnie zdobi koronę, która należała do królowej matki. Legenda głosi, że mogą go nosić tylko kobiety, bo panom przynosi pecha. 

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Królowa Elżbieta II
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy