Reklama
Reklama

Krystyna Janda chodzi do innych teatrów niż swoje? "Biorę kapcie, podnóżki i lek przeciwzakrzepowy"

Krystyna Janda (63 l.) większość czasu spędza w swoich dwóch teatrach - Polonii i Och Teatrze. Zdarza jej się jednak czasem wpaść do konkurencji. Wtedy ma ze sobą cały repertuar kołnierzy ortopedycznych i podnóżków.

Aktorka chodzi na wszystkie modne sztuki Warlikowskiego, Lupy i Jarzyny. Nie omija także tych bardziej wymagających, 8-10-godzinnych, gdzie nadzy aktorzy "ze złą dykcją i słabą emisją głosu" przez kilka godzin mamroczą pod nosem swoje monologi.

Zazwyczaj towarzyszką Jandy podczas takich wypraw jest Magda Umer. Panie są przygotowane i mają ze sobą nie tylko prowiant i kapcie, ale i kilka gadżetów ze sklepu medycznego.

"Magda Umer zakłada kołnierz ortopedyczny na kręgosłup szyjny, a ja pas na kręgosłup lędźwiowy - i idziemy, bo to jest jak podróż do Nowego Jorku, osiem godzin. Bierzemy podnóżki, ona bierze kanapkę, raz nawet zmieniłyśmy buty na kapcie, żeby nam nie spuchły nogi, a ja się zastanawiam, czy wziąć clexane przeciwzakrzepowy" - opowiada Janda w "Wysokich Obcasach".

Reklama

Przyznaje, że najczęściej takie spektakle ją nudzą i najchętniej wyszłaby z nich jak najszybciej. Zdaje sobie jednak sprawę, że jest dużo samotnych ludzi, którzy muszą uczestniczyć w takich "mszach na temat sztuki". Innym z kolei nie wypada nie zobaczyć danego spektaklu ze względu na środowisko, w jakim funkcjonują na co dzień.

Co do obsady, najbardziej nie lubi "aktorów prawicowych", bo jej zdaniem nie mają oni za grosz talentu.

"Prawicowi artyści nie mają talentu. Jakoś zawsze tak bywa, że ta druga strona, dziś przy władzy, ma jakby mniejszy talent. Może mniejszą wiarę? Nie wierzą w to, co mówią, tak do końca, bo mają przeczucie, że mówią na zamówienie?" - zastanawia się Janda.

***

Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Janda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama