Reklama
Reklama

Książę Karol grozi prawnikami. Uraziły go posądzenia o rasizm

Książę Karol (73 l.)poczuł się do głębi urażony podejrzeniami, jakoby to on wyrażał zaniepokojenie kolorem skóry przyszłych dzieci księcia Harry’ego i Meghan Markle. Pałac Buckingham wydał oświadczenie, a sam następca tronu ponoć rozważa udowodnienie, że nie jest rasistą, na drodze prawnej.

Chociaż od emisji wywiadu, w którym księżna Meghan i książę Harry omówili z Oprah Winfrey swoje relacje z brytyjską rodziną królewską minęło już niemal 8 miesięcy, temat wciąż jest gorący. Na początku marca ciężarna wówczas Meghan, cała we łzach, wyznała, że  spotykali się z Harry’m  z pytaniami o przewidywany kolor skóry ich przyszłego dziecka. Podobno był pomysł, by od jej odcienia uzależnić nadanie bądź pozbawienia Archiego tytułu książęcego. 

Na te słowa natychmiast zareagowała ministra ds. dzieci i członkini Partii Konserwatywnej Vicky Ford, która stanowczo zapewniła, że w Wielkiej Brytanii nie ma miejsca na rasizm, a były rzecznik  prasowy królowej Elżbiety II, Charles Anton dodał, że wśród Windsorów też nie. 

Reklama

Mocne oskarżenie

Podejrzenie o rasizm właśnie wraca, za sprawą książki Christophera Andersena „Brothers And Wives: Inside The Private Lives of William, Kate, Harry and Meghan” („Bracia i żony: Wgląd w prywatne życie Williama, Kate, Harry’ego i Meghan”), która ma trafić do księgarń 30 listopada.

Oczywiście, jak to z reguły bywa, wydawnictwo zadbało o to, by do mediów wyciekło kilka smakowitych fragmentów.  Jeden z nich dotyczy ploteczek, którymi przy śniadaniu raczyli się książę Karol i księżna Camilla:

Rozmowę podchwycili dworzanie, następnie wyciekła ona poza mury pałacu, aż wreszcie znalazła się w książce.  Pałac Buckingham wydał już w tej sprawie oficjalne oświadczenie, które przytacza The New York Post:

Podobno jednak książę jest tak oburzony, że po cichu planuje zemstę przy pomocy prawników. Jak twierdzi „The Sun”,  jest już po pierwszych  konsultacjach. Autor książki nie powinien być tym razem zdziwiony. Ingrid Seward, brytyjska publicystka specjalizująca się w życiu rodziny królewskiej, uprzedzała już kilka miesięcy temu: 

Jednak w gruncie rzeczy mało kto przypuszcza, by sprawa skończyła się w sądzie. Wprawdzie brytyjska rodzina królewska ostatnio trochę się unowocześniła, jednak nie na tyle, by na własne życzenie wywlekać publicznie rodzinne brudy. 


Zobacz też:

Piotr Żyła poszedł na całość. Zapomniał o najważniejszym

Kourtney Kardashian coraz szczuplejsza

Ponad 13 tys. nowych zakażeń. Wiceminister podał dane

***


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy