Reklama
Reklama

Książę Lubomirski i hrabianka Helena dzielą się szczegółami arystokratycznego małżeństwa

"Książę i hrabianka. On wychował się w Austrii, ona we Francji. Spotykali się na rodzinnych uroczystościach, bo ich rody są ze sobą splecione od wieków." Tak mogłaby rozpoczynać się baśń, ale to zapowiedź wywiadu, jakiego dla "Vivy" udzielili Helena i Jan Lubomirscy-Lanckorońscy.

O Janie Lubomirskim Polacy usłyszeli, kiedy w 2001 został roku mężem Dominiki Kulczyk. Małżeństwo nie przetrwało próby czasu i para rozwiodła się w 2013 roku. Pięć lat później Jan Lubomirski-Lanckoroński poinformował, że znowu zamierza stanąć na ślubnym kobiercu, a jego wybranka, podobnie jak i on, ma błękitną krew.

Helena i Jan Lubomirski-Lanckoroński opowiedzą o małżeństwie

Reklama

Jan Lubomirski-Lanckoroński postanowił przybliżyć światu arystokratyczne życie i wraz z żoną Heleną Mańkowską opowiedzieli o swoim małżeństwie.

Pobrali się w ubiegłym roku. Już od 2018 informowali o ceremonii ślubnej, która miała być uroczystością zaplanowaną z rozmachem i przepychem, jak na polską magnaterię przystało. Para miała zamiar nawet rozbudować hotel w Szczawnicy, który należy do posagu panny młodej, tak by pomieścili się zaproszeni goście.

A tych miało być sporo. Małżonkowie zakładali, że odwiedzą ich wszyscy krewni błękitnej krwi z całego świata. A przecież zarówno książę Jan Lubomirski-Lanckoroński, jak i jego wybranka są skoligaceni z wieloma panującymi rodami. Jak przyznał książę, Helena Mańkowska jest spokrewniona z księciem Edynburga, a zatem z brytyjską rodziną królewską.

Poszukiwania rodzinnych korzeni doprowadziły nawet do tego, że książę Lubomirski odkrył, iż sam jest spokrewniony ze swoją żoną.

"Zacznę od tego, że jestem wujem Heleny, ale piątego stopnia. W związku z tym małżonka traktuje mnie w odpowiedni sposób, z szacunkiem godnym starszego wuja. Wywodzimy się z tego samego pnia drzewa genealogicznego, mieliśmy wspólny herb. Małżeństwa w naszych rodzinach często się zdarzały" — wyznał szczerze arystokrata w wywiadzie udzielonym magazynowi "Viva".

Niestety, z powodu pandemii ślubne plany należało mocno ograniczyć. Skończyło się na błogosławieństwie prezydenta Krakowa i przejażdżce białą karetą z ratusza do domu weselnego. I tak uroczystość była w mediach przedstawiana na wyrost jako "Polski Royal Wedding". 

Krótko później, pod koniec października 2020 roku, książę Lubomirski zamieścił oficjalny komunikat opatrzony rodowym herbem, w którym poinformował, że księżna Helena Lubomirska-Lanckorońska urodziła córkę.


Po ponad roku od ślubu arystokratyczna para zdecydowała się na romantyczną sesję zdjęciową dla magazynu "Viva". Chcą również opowiedzieć o życiu w pałacu i swoim związku. 

Arystokratyczna rodzina została zapytana o to, gdzie mieszka. Już tu pojawiły się pierwsze oznaki ich nieprzeciętności. Jak wyjaśniła hrabianka mają domy w Warszawie i Londynie, ale od 12 lat mieszkają w Polsce.

"W tym roku spędziliśmy ponad osiem miesięcy w Lubniewicach. Więc można powiedzieć, że numerem jeden są Lubniewice. Potem Szczawnica, gdzie rodzina Heleny, po dziadku Adamie Stadnickim, odziedziczyła nieruchomości i ziemie" - dodał jej małżonek. 

Później para opowiedziała o pierwszym spotkaniu podczas rodzinnej uroczystości. Helena od niedawna przebywała w Polsce, gdzie zdecydowała się zamieszkać i zrewitalizować odzyskany majątek w Szczawnicy. Aby poznać trochę swoją polską rodzinę, udała się na ślub kuzynki Cecylii. Tam poznała Jana.

"Zanim ojciec Helenki wyemigrował do Francji, bardzo dużo imprezował w Krakowie z moim tatą, nie mówiąc już o tym, że mój przyszły teść mieszkał w naszym mieszkaniu w Krakowie - wyjawił książę Lubomirski.

Małżonkowie twierdzą zgodnie, że wspólne życie było im pisane. Jan Lubomirski doszukał się kolejnych znaków tego, że byli sobie przeznaczeni:

"Mama mojej małżonki nazywa się Devaux, a moja prababka również nazywała się de Vaux. Chyba zawsze byliśmy ze sobą powiązani, żona czekała na mnie całe życie..."


Zobacz też:

Skandal po koncercie TVP. Oberwało się Jackowi Kurskiemu!

Pracownicy TVP o Barbarze Kurdej-Szatan: "sprawiała problemy"

Joanna Kurska olśniewa luksusem! Wybrała buty za 3 tysiące zł!





***





pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama