Reklama
Reklama

Kuźniar ma dość. Sypia po 4 godziny dziennie, ma krwotoki!

Jarek Kuźniar (35 l.), który w TVN 24 wita widzów, przyznaje, że czasami ma ochotę rzucić wszystko i w końcu zacząć żyć jak człowiek.

Pięć dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku, wstaje o czwartej rano, by poprowadzić poranny program "Wstajesz i wiesz". Później pędzi na zajęcia ze studentami w SWPS. Jak mówi w wywiadzie dla "Twojego Stylu", nauczył się już regenerować szybko, nie kładąc nawet do łóżka. Czuje jednak, że jest coraz gorzej.

"Kładę się około północy, nie potrafię wcześniej. O czwartej zmuszam budzik do drzemki. Mija pięć, dziesięć minut, budzi się Zosia [córka - przyp. red.]. Cieszę się na pierwsze spotkanie z dzieckiem. (...) Nagle robi się 4.30, więc muszę lecieć. Robię wszystko na ostatnią chwilę, bo to nakręca. Kiedy czuję adrenalinę i stres, że się spóźnię, jestem mniej senny. Do stacji nie wchodzę, tylko wbiegam" - opowiada.

Reklama

Po programach na żywo Kuźniar szuka wyciszenia - drzemie w samochodzie, próbuje się skupić i choć na chwilę zamknąć oczy. Nie może jednak pozbyć się bólów głowy, przeziębień, które łapie coraz częściej, krwotoków z nosa i problemów z wypadającymi włosami. Jak jest już u kresy sił, bierze urlop.

"W szybkim tempie wytrzymuję dwa tygodnie, później z każdą kolejną środą, czwartkiem coraz gorzej mi się wstaje i funkcjonuje" - przyznaje.

Dziennikarz raz w roku bierze miesięczny urlop, podczas którego nadal śledzi newsy i to, co dzieje się na świecie, bo jak mówi, musi to robić, by nie wypaść z obiegu i po powrocie nie być czystą kartką. Normalny sen na urlopie odzyskuje dopiero po trzech tygodniach.

Dr Pomponik radzi zwolnić, by nie było za późno...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: TVN 24 | Jarosław Kuźniar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy