Reklama
Reklama

Lech Wałęsa: Mam 6 tys. zł prezydenckiej emerytury i za tyle nie dam rady się utrzymać

Z powodu epidemii koronawirusa Lech Wałęsa (77 l.) stracił możliwość dodatkowego zarobku. Musi więc utrzymywać się ze swojej "skromnej" prezydenckiej emerytury.

Od lat były prezydent i noblista wyjeżdżał za granicę z serią wykładów i odczytów, za które zgarniał od 10 do 100 tys. euro. Teraz sytuacja uległa zmianie. W związku z pandemią odwołane zostały jego wizyty w Niemczech, Włoszech i Stanach Zjednoczonych.

W rozmowie z "Super Expressem" Wałęsa żali się, że mocno uderzyło to w jego finanse.

"Ja mam 6 tys. zł prezydenckiej emerytury i za tyle nie dam rady się utrzymać, bo moja żona Danuta wydaje 7 tys. miesięcznie. Muszę zarobić przecież na utrzymanie siebie i żony. A za friko robił nie będę przecież, ja już za friko robiłem przed 1989 r." - cytuje słowa byłego prezydenta tabloid.

Reklama

Przyznaje, że większą część swoich dochodów rozdaje bliskim - ma siedmioro dorosłych dzieci (Przemysław nie żyje), które także doczekały się potomstwa.

"Mam dużą rodzinę, dużo wnuków, dzieci. Rozdaję im pieniądze, a jaki mam wybór? Gnębią moją rodzinę przecież" - uważa Wałęsa.

Samego koronawirusa się nie boi. Jak mówi, jest już w takim wieku, że może spodziewać się najgorszego i "trzeba na coś umrzeć".

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama