Reklama
Reklama
Tylko u nas

Lenka Klimentova o relacji z Jankiem Klimentem. Połączyła ich Polska

Lenka Klimentova wraz z Rafałem Maserakiem podczas Sylwestrowej Mocy Przebojów w Polsacie będą uczyć tańca. Z pewnością uda im się ruszyć widzów z kanapy, bo oboje mają ogromne doświadczenie. W rozmowie z Pomponik.pl Lenka zdradziła co nieco na temat swojego życia prywatnego. - Jestem adoptowana, tata był Kubańczykiem, mama Czeszką, ale ja ich nie znam, nie mam potrzeby, żeby ich poznać - mówi nam.

Lenka Klimentova, tancerka reprezentująca najwyższą klasę w tańcach latynoamerykańskich, jest także instruktorką fitness, a prywatnie żoną tancerza Jana Klimenta. 

Ostatnio Lenka i Jan znaleźli się w konkurencyjnych stacjach - Lenka w Polsacie, Janek w TVN-ie. Jak sobie radzą z tą sytuacją, czy pandemia miała wpływ na ich małżeństwo i kto lepiej tańczy - Kliment czy Maserak? Lenka odpowiedziała na te pytania w rozmowie z Pomponik.pl.

Reklama

Jakich tańców będziecie uczyć widzów w sylwestrowy wieczór?

Chcemy podnieść ludzi z kanapy, żeby nie siedzieli przez całego sylwestra, ale trochę się poruszali. Nie zamierzamy uczyć tańca towarzyskiego, będą to bardzo proste ruchy, z którymi każdy sobie poradzi. Nie wszyscy mają w domu dużo przestrzeni, więc będziemy tańczyć bardziej w miejscu, nawet na siedząco.

Jak zwykle spędzasz sylwestra? Tanecznie czy na kanapie?

Przerobiliśmy już z Jankiem chyba wszystkie rodzaje sylwestrowej zabawy (śmiech). Piżama party z sąsiadami, imprezy z przebieraniem się, tu i w Czechach, ze znajomymi, z rodziną. Naprawdę wszystko już było, więc chciałam zobaczyć, jak to wygląda w Polsacie na żywo, nie tylko w telewizji. Pierwszy raz po długiej przerwie będę tego dnia pracować. Chyba pandemia nas do tego skłoniła.

Kto lepiej tańczy - Kliment czy Maserak?

No, oczywiście, że Kliment! Janek jest na pewno bardziej doświadczony - nie tylko dlatego, że jest starszy, ale też uczy, sędziuje. Natomiast Rafał ma większe doświadczenie w uczeniu amatorów, które zdobył w "Tańcu z Gwiazdami".

Ostatnio w rozmowie z Katarzyną Piątkowską w "Vivie!" powiedziałaś, że wasze wspólne życie z Jankiem jest jak taniec. Jaki to taniec?

W tańcu jak w życiu - raz jest wesoło, raz smutno, czasem namiętnie, a czasem się człowiek kłóci. Różnie. Czasem gorąca salsa, tango, więc namiętnie. Czasem szybko, ledwo nadążamy, więc quickstep, jive. Teraz jest spokojnie. Nie ma bardzo dużo pracy. Może nie rumba, ale foxtrot. Albo cza-cza, bo jest też wesoło.

Niedawno znaleźliście się w dwóch konkurujących ze sobą stacjach telewizyjnych. To chyba nie był dla was łatwy moment. Jak się z tym czuliście?

Dla nas nie ma to żadnego znaczenia. W domu rozmawiamy i o pracy Janka, i o mojej, czyli "Tańcu z Gwiazdami", jeśli mowa o telewizyjnych programach. Jesteśmy małżeństwem, wspieramy się we wszystkim i zawsze będziemy się wspierać. I to jest piękne. Dla nas jest tak, jak było kiedyś. Ja pytam Janka o rady, jeśli chodzi o taniec, on mnie - o język polski. Mówię po polsku dużo lepiej od niego, więc pyta mnie, jak zabrzmiało to, co powiedział w programie, czy ludzie zrozumieli.

Mówisz świetnie. A jesteś w Polsce krócej niż Janek.

To prawda. Kiedy Janek tańczył już Polsce w "Tańcu z gwiazdami", ja pracowałam z dziećmi autystycznymi w Czechach i przyjeżdżałam do niego na weekendy. Wcześniej też przyjeżdżaliśmy tu, bo Janek tańczył turniejowo z Ewą Szabatin. Miał od dawna wiele wspólnego z Polską, ja zdecydowanie mniej. Ale nie uczyliśmy się nigdy polskiego, po prostu samo przyszło.

Często jeździcie do Czech?

Jestem bardzo związana z rodziną i bardzo tęsknię. Staramy się jeździć do Ostravy tak często, jak to możliwe. Spędziliśmy tam święta i cieszę się, że Katowice są tylko godzinę drogi. Będę mogła dołączyć do Janka już w Nowy Rok. Podczas pandemii mogliśmy pojechać do domu na dłużej i to była dobra strona tej sytuacji, że mieliśmy więcej czasu dla bliskich.

Wszyscy w pandemii mieli więcej czasu dla siebie i nie dla wszystkich par skończyło się to dobrze. Wiele przechodziło kryzysy. A jak wam się siedziało w domu?

A nam świetnie! I tak pracujemy i żyjemy razem już 12 lat, więc to nie był dla nas żaden problem. Musieliśmy tylko znaleźć motywację, żeby cały czas się ruszać, bo jednak jesteśmy tancerzami, pracujemy z ciałem, więc nie mogło się zdarzyć, że nagle przez trzy miesiące wypadamy z rytmu. Jestem instruktorką fitness i organizowałam dla nas zajęcia, treningi.

Ruch masz we krwi. Masz kubańskie korzenie.

Tak. Po raz pierwszy opowiedziałam o tym w programie "Historia naszego życia" w Polsacie. Nie ukrywam się z tym, ale nie jest tak, że się tym chwalę. Nie powiedziałam tego, żeby znaleźć się w centrum uwagi. Jestem adoptowana, tata był Kubańczykiem, mama Czeszką, ale ja ich nie znam, nie mam potrzeby, żeby ich poznać. Mam swoich kochanych rodziców adopcyjnych. Niestety, są już po rozwodzie, ale mamy fajny kontakt i nadal jesteśmy rodziną. Jestem im za to wdzięczna.

Jak to się stało, że zainteresował cię taniec?

Może ta moja kubańska krew się odezwała? Zaczęło się, kiedy byłam dzieckiem. Siedzieliśmy w szkole i do klasy przyszła nasza późniejsza trenerka rozdać ulotki o szkole tańca. Wyglądała jak słoneczko - uwielbiała emotikony, uśmiechnięte buźki i miała je wszędzie - na czapce, na plecaku. Poczułam niesamowitą energię, zakochałam się! Jako jedyna z klasy zgłosiłam się na zajęcia, moja mama oczywiście się zgodziła, bo chyba każda mama chce, żeby jej mała córeczka tańczyła. I od tej pory tańczę.

A potem poznałaś Janka?

Miałam osiem lat. Poznaliśmy się w studiu tańca, Janek dawał lekcje mi i i mojemu partnerowi. Ale tak naprawdę dopiero Polska nas połączyła, bo jednak dzieli nas 15 lat i Janek musiał zaczekać, aż trochę podrosnę (śmiech).

Jakie macie plany na najbliższy czas? Wybieracie się na narty?

Janek świetnie jeździ na desce i właśnie wrócił z wyjazdu. A ja nienawidzę zimy! Nie lubię jeździć na nartach, ani na desce. Janek nigdy nie namówi mnie na takie rzeczy. Wolę wyjazd z dziewczynami, nad morze, ale nie nad polskie, bo tam jest za zimno. Egipt, Kuba, Hiszpania, Włochy... musi być ciepło. Staramy się raz w roku jeździć do Chorwacji, zabieramy ze sobą nasze pieski. To są najpiękniejsze wakacje, bo spędzamy je razem. Niedługo będziemy urządzać mieszkanie, przeprowadzamy się na Pragę, bo gdzie mają mieszkać Czesi, jeśli nie na Pradze. (śmiech)

***

Zobacz także: 

Wyjątkowy materiał  "Sylwestrowa Moc Przebojów. Rozgrzewka" ruszy o godzinie 19:00 w Polsat Go.

Małgorzata Kożuchowska przyłapana na stacji benzynowej. I to na czym! Zdjęcia nie kłamią

Zenek Martyniuk potwierdził plotki! W tle 26-letnia Daria! "Młoda i piękna"

Olga Bończyk trafiła do szpitala! Aktorka miała wypadek w święta!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Lenka Klimentova | Rafał Maserak | Jan Kliment (tancerz)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy