Reklama
Reklama

Łukasz Jakóbiak wygadał, kto wygrał "Azja Express"?!

Wiele wskazuje na to, że Łukasz "breloczek Joanny Przetakiewicz" Jakóbiak zepsuł zabawę milionom widzów show TVN...

Wiele wskazuje na to, że Łukasz "breloczek Joanny Przetakiewicz" Jakóbiak zepsuł zabawę milionom widzów show TVN...

Łukasz Jakóbiak kilka miesięcy temu poprosił Przetakiewicz, by zabrała go ze sobą do Azji jako współtowarzysza w nowej edycji show TVN. 

Była Kulczyka chyba faktycznie nie ma zbyt wielu przyjaciół, bo przystała na jego propozycję i zgodziła się na to. 

Niestety, w programie Łukasz nie ma zbyt wiele do powiedzenia, bo to Aśka gra pierwsze skrzypce i zawsze musi być tak, jak chce milionerka. 

Z tego też powodu jeden ze złośliwych blogerów nadał Jakóbiakowi miano "breloczka Przetakiewicz". 

Po powrocie do kraju "król wizualizacji" wrócił do swoich codziennych zajęć, czyli nagrywania wywiadów z gwiazdami i "motywowania Polaków". 

Reklama

"Łuki" od jakiegoś czasu nagrywa także jakże oryginalny program, w którym odwiedza domy gwiazd. 

W ostatnim odcinku zawitał do Michała Piroga. Jednak nie wnętrza, w których mieszka ten słynny gej, były tym razem najważniejsze. 

Internauci dopatrzyli się w materiale rozwiązania zagadki, kto wygrał drugą edycję! 

Chodzi o to, że na ścianie u Michała wisiały amulety z programu. A wiadomo przecież, że odpadający uczestnicy przekazują swoje amulety pozostającym w programie parom. Z amuletami program opuszczają więc ostatecznie finaliści.

Oznacza to, że najprawdopodobniej to Michał i jego przyjaciel Piotrek wygrali show lub w najgorszym wypadku zajęli drugie miejsce! 

Łukasz zdradził więc tę tajemnicę nieco za wcześnie, gdyż z show odpadły dopiero trzy pary! 

Amulety wisiały sobie na oknie u Michała, co oczywiście nie uszło uwadze Łukasza. Piróg zaczął się dość dziwnie zachowywać, krzyczał, żeby tego nie pokazywać. 

Youtuber nic sobie jednak z tego nie robił i nawet zaczął się nimi obwieszać!

Internauci wściekli się na niego na Facebooku, że ten nawet na montażu nie wyczuł, że to dość niefajne zagranie, by psuć całej Polsce zabawę.

Ten zaczął się tłumaczyć, że przecież Piróg mógł je dostać albo sobie zrobić podobne!

"Może wygra, a może nie. Nikt nie odważy się zasugerować kto wygrał, a kto przegrał bo chyba domyślasz się, że to droga produkcja TVN-u (najdroższa) i jeżeli ktoś zepsuje zabawę to nie żyjemy. Jest też coś takiego jak umowa. Z tego powodu nie ograniczaj swojego widzenia na różne sytuacje. Amulety można sobie pożyczyć, wyprodukować... Czy to jest dla Ciebie zrozumiałe? Dlaczego tego nie potrafisz zrozumieć?" - odparł jednej z internautek sam Jakóbiak.

Myślicie, że w TVN też zrozumieją?


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Łukasz Jakóbiak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy