Reklama
Reklama

Magda Ogórek dostaje pogróżki

Syn opisanego przez Magdę Ogórek (38 l.) nazisty Ottona von Wächtera grozi jej pozwem sądowym, stosuje także szykany w mediach społecznościowych. Celebrytka uważa, że to kolejny dowód na to, że rodziny zbrodniarzy wojennych nie chcą zaakceptować prawdy historycznej o swoich bliskich.

Otto von Wächter, bohater publikacji Ogórek "Lista Wächtera", był funkcjonariuszem SS oraz gubernatorem kolejno dystryktu krakowskiego i galicyjskiego w Generalnej Guberni. Historycy obarczają go odpowiedzialnością za eksterminację ludności żydowskiej z tamtych terenów oraz kradzież wielu polskich dzieł sztuki.

W takim właśnie świetle przedstawiła go Magda Ogórek w swojej książce. Przeciwko temu wizerunkowi protestuje syn nazisty, Horst von Wächter.

- Mówimy o zbrodniarzu wojennym skazanym przez Norymbergę i cały spór idzie o to, że Horst chce, żeby Otto von Wächter był traktowany jako dobry nazista, a Magdalena Ogórek napisała, że był to zbrodniarz - mówi "pisarka" agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Zbierając materiały do książki, Magda spotykała się z członkami rodziny von Wächtera, gościła także na zamku von Wächterów w Austrii. Obecnie syn nazisty twierdzi, że informacje zawarte w publikacji Ogórek są nieprawdziwe, a samej autorce zarzuca wykorzystanie przyjaźni, jaka się między nimi zawiązała. Przekonuje też, że była kandydatka na prezydenta okłamała go odnośnie do prawdziwego wydźwięku jej książki - miała zataić przed nim fakt, że publikacja dotyczyć będzie kradzieży dzieł sztuki.

- Relacje z rodziną Wächterów obecnie są w stanie opłakanym, chociaż na etapie pisania książki bywały całkiem niezłe, natomiast rzeczywiście rodzina Wächterów od miesiąca wygraża pozwem - żali się Ogórek.

Horst von Wächter chce sądowego zakazu sprzedaży książki "Lista Wächtera. Generał SS, który ograbił Kraków". Do tej pory ani Magdalena Ogórek, ani wydawnictwo Zona Zero nie otrzymali pozwu, Ogórek twierdzi jednak, że rodzina Wächterów od kilku tygodni stosuje różnego rodzaju szykany zarówno wobec niej samej, jak i wobec bliskich jej osób.

- Co rusz pojawiają się na ich facebookowych profilach różne groźby skierowane pod naszym adresem, także ewidentnie po latach jednak prawda historyczna nie jest przyjmowana przez rodziny, których to dotyczy - mówi Ogórek.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy