Reklama
Reklama

Magdalena i Aleksandra Popławskie: Razem w trudnych chwilach!

Dziś Aleksandra (42 l.) i Magdalena (38 l.) Popławskie to uznane i popularne aktorki. Mają za sobą jednak trudną przeszłość. Trauma wyniesiona z rodzinnego domu silnie je połączyła. W każdej sytuacji mogą na siebie liczyć...

Blondynka i brunetka. Jedna krucha i delikatna, druga pełna zmysłowości. Siostry Magdalena i Aleksandra Popławskie, aktorki, są jak woda i ogień.

"Ja jestem podobna do mamy, Ola do ojca. Rodzice byli kompletnie różni, także z charakteru. Mama, polonistka, podrzucała nam ciekawe lektury. Tata, nauczyciel wychowania fizycznego, zaszczepił miłość do sportu. Obie jeździmy na nartach, biegamy" – zdradza Magdalena Popławska. 

W dzieciństwie, w przeciwieństwie do cztery lata starszej, pilnej siostry, uchodziła za łobuziarę. Zamiast ślęczeć nad książkami, wdrapywała się z koleżankami i kolegami na drzewa. W efekcie fizykę, chemię i biologię ciągnęła w podstawówce na miernych.

Reklama

Nauczyciele przepychali ją z klasy do klasy. Nie bała się powiedzieć im, co myśli, a nawet w środku lekcji wyjść z klasy. Ola była sprytniejsza. 

"Też fikałam na trzepaku i ganiałam po niemieckich bunkrach. Ale żeby mieć spokój, wszystkie obowiązki, jak sprzątanie pokoju, czy naukę – załatwiałam jak najszybciej" – przyznaje. 

Znajdowała nawet czas na szkołę muzyczną. Każdy uważał, że jest ułożona i solidna. Tymczasem ona uciekała w świat fantazji.

Pod kołdrą pochłaniała zakazane wówczas lektury. Wyobrażała sobie siebie w rolach książkowych bohaterek. Chciała być mocno i nieszczęśliwie zakochana. Trudno jej było jednak o niespełnioną miłość, bo szybko nabrała kobiecych kształtów i koledzy się nią zachwycali. Pierwszą sympatię miała już w podstawówce. Zupełnie inaczej niż Magda, która długo traktowała chłopców, jak kumpli. 

"Nie rozumiałam tych damsko-męskich spraw. Byłam chuda jak patyk. Późno zaczęłam dojrzewać. Pierwszą uczucie przeżyłam dopiero na studiach" – śmieje się Magdalena.

Mają też inne charaktery. Ola, choć bardziej wrażliwa, nie ujawnia emocji i nawet w sytuacjach ekstremalnych potrafi zachować kamienną twarz. Odreagowuje po czasie. W przeciwieństwie do Magdy, która działa spontanicznie i szybko zapomina o całej sprawie. Kilka lat temu Ola miała wypadek. Jej auto wpadło w poślizg na moście i zawisło na barierce. 

"Kiedy przyjechałam na miejsce, wpadłam w panikę. Tymczasem siostra, która wydostała się przed tylne drzwi, spokojnie opowiadała, co się stało" – wspomina Magdalena.

Na ich życiu bardzo zaważyła sytuacja w domu rodzinnym. Ojciec zmagał się z depresją i związaną z nią chorobą alkoholową.

"Tata pił z rozpaczy, bo nie mógł sobie poradzić ze sobą, ze światem. To była jego forma obrony przed otoczeniem, w którym nie potrafił się odnaleźć" – przyznaje szczerze Aleksandra.

W dzieciństwie bywało, że przychodziły z siostrą ze szkoły, a na chodniku leżały ich książki, płyty, ubrania. Pijany ojciec powyrzucał je w furii przez okno. Wstydziły się jego zachowań. Bały się kolejnych napadów agresji. Ola nauczyła się je wypierać. Czasem matka dzwoniła po pomoc. Rodzina była pod opieką Niebieskiej Linii.

"Alkohol zniszczył trochę nasze życie" – przyznaje Magdalena, która w przeszłości poddała się terapii. To właśnie dzięki niej uporała się z traumatycznymi emocjami. 

Ojciec nie dał sobie rady z chorobą – rok temu popełnił samobójstwo. W trudnych chwilach wspierała je mama. Dzięki niej zostały aktorkami. Maria Popławska w młodości marzyła o karierze scenicznej, ale sprzeciwiał się temu jej ojciec – górnik. 

Dziś jest dumna z pięknych, sławnych córek. Ola studiowała we Wrocławiu, Magda złożyła papiery do szkoły w Krakowie. Żyją w dobrej komitywie. Bardzo się do siebie zbliżyły, gdy Magda przyjechała do Warszawy i pomieszkiwała trochę u siostry. Obydwie założyły rodziny. Aleksandra jest związana z aktorem, Markiem Kalitą, wychowują 12-letnią Tosię. Magdalena wraz z Piotrem Fiedlerem są rodzicami dwuletniej Zosi. Spotkały się na planie seriali „Wataha” i „Nie rób scen”. 

"Prywatnie nie rozmawiamy o pracy. Nasze dialogi zwykle toczą się wokół dzieci" – przyznają siostry. 

Wiedzą, że mogą na siebie liczyć, jedna za drugą wskoczyłaby w ogień.

***

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Aleksandra Popławska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy