Reklama
Reklama

Magdalena Zawadzka: Tak radzi sobie w trudnych czasach

Magdalena Zawadzka (75 l.) nie ukrywa, że sytuacja związana z pandemią koronawirusa jest dla niej niezwykle trudna. Aktorka wyjawiła, co robi, gdy dopada ją chandra.

Wychodzi tylko wtedy, gdy musi wysłać list czy zrobić drobne zakupy. W większych sprawunkach wyręcza ją syn, Jan Holoubek (42 l.), i synowa.

- Są wspaniali, dbają, żeby mi niczego nie brakowało - mówi "Dobremu Tygodniowi" Magdalena Zawadzka.

Nie ukrywa jednak, że zakaz opuszczania domu jej doskwiera.

- Bardzo z tego powodu cierpię, bo jest piękna pogoda i wiosna, którą kocham najbardziej. Tegoroczną uważam za straconą! - mówi ze smutkiem.

Wie, że gdyby był z nią Gustaw, nie czułaby takiej pustki. Gdy dopada ją chandra, znajduje sobie różne zajęcia.

Reklama

- Dużo czytam i słucham muzyki, która ma działanie terapeutyczne. Mąż ją kochał i kiedy odszedł, pozostawił wspaniałą płytotekę, w której jest dużo pięknych nagrań, wybitnych koncertów - zdradza w rozmowie z "Dobrym Tygodniem" Zawadzka.

Ubolewa, że nie może się skupić na pisaniu, a ma wiele wspomnień, przemyśleń i chętnie by je zanotowała. Jest też w stałym kontakcie z rodziną, trójką wnuków i przyjaciółmi.

- Jestem zmuszona korzystać z internetu, czego nienawidzę, bo lubię spotykać się z ludźmi - śmieje się aktorka.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Magdalena Zawadzka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama