Reklama
Reklama

Małgorzata Halber: Jak pokonała swoje demony?

Od dziecka zna smak sławy. Małgorzata Halber była jedną z gwiazd programu „5-10-15”. Dziś dziennikarka, rysowniczka, pisarka, wrażliwy, świetny człowiek

Jako dziecko była gwiazdą kultowego programu dla dzieci i młodzieży „5-10- 15”. 

Ci, którzy przed laty ją oglądali, do dziś wzruszają się na wspomnienie, jak rezolutna dziewczynka ze swadą i swobodą opowiadała o Beatlesach.

Była w tym naprawdę świetna. A wszyscy, którzy ją podziwiali, zazdrościli jej i chcieli być na jej miejscu. 

Nie mogli wiedzieć, że nie było czego, bo w jej życiu rozgrywał się dramat.

Tak oto ostatnio opowiadała o tym Markowi Sekielskiemu w jego programie „Sekielski o nałogach”: 

Reklama

"Od 12. do 35. roku życia byłam znana z tego, że jestem z telewizji" – mówiła.

"To „5-10-15” wydawało mi się wstydliwe. Miałam straszne problemy z rówieśnikami. Nikt ze mną nie rozmawiał o tym, co dzieje się w telewizji. Miałam nerwicę, nerwobóle, rozdrapywałam rany na ciele. To wszystko ta wesoła dziewczynka z '5-10-15" – mówiła.

A do śmiechu jej nie było zupełnie. 

"Pamiętam lęk, który we mnie powstał, gdy miałam 6 lat, jak znalazłam mamę, nieprzytomną" – mówiła.

Piła mama, problemy z alkoholem miał również jej ojciec, znany dziennikarz muzyczny.

Czuła się w tym wszystkim potwornie sama.

Swoje lęki, emocje też zaczęła „leczyć” alkoholem, również narkotykami. W końcu zdecydowała się na terapię.

Uczestniczy w niej do dziś, od kilku lat „czysta” i potrafiąca już cieszyć się życiem. By rozprawić się z własnymi demonami, w 2015 roku napisała książkę „Najgorszy człowiek na świecie”.

W tym samym roku wydała ponadto komiks „Kołonotatnik z Bohaterem”. Aktualnie pracuje nad „Książką o miłości” pisaną wspólnie z Olgą Drendą. Premiera 25 listopada. 

Dziś się nie boi Przyznaje, że po ukazaniu się „Najgorszego...” jak ognia bała się krytyki i stwierdzeń w rodzaju: „lansuje się na alkoholizmie”. Wtedy nie miała odwagi, by pisać o sobie, ukryła się za postacią Krystyny, która wpada w uzależnienie od alkoholu. 

W ten sposób opowiedziała również o swojej walce z nałogiem.

"Ta książka to mój prezent dla wszystkich, którzy są w takiej sytuacji, którzy wiedzą, że mają problem, którzy nie są w stanie o sobie na głos powiedzieć „alkoholik”, bo to kojarzy im się z bezdomnymi, z zapuchniętą twarzą i odebranymi prawami rodzicielskimi, nie mogą się z tym utożsamić, a jednocześnie przeżywają dramat. Ale to jest też książka dla wszystkich osób, które są zmęczone udawaniem kogoś innego, dla tych, którzy czują, że ich drugie imię brzmi „niewystarczający” – mówiła w „Gazecie Wyborczej”.

***

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Halber
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy