Reklama
Reklama

Marcin Miller: Moja żona ma swój świat. Sylwestra spędzi sama z kotem

Żona Marcina Millera (48 l.) zbliżającego się sylwestra spędzi samotnie. Powody takiej decyzji lider zespołu Boys wyjawił w najnowszym wywiadzie.

Marcin będzie jedną z gwiazd "Sylwestra marzeń" organizowanego w Zakopanem. Muzyk podkreśla, że jego żona jest bardzo wyrozumiała i przez lata zdążyła się już przyzwyczaić do tego, że męża w ostatni dzień roku nie ma w domu.

- Jesteśmy ze sobą już 28 lat, nie liczę lat w szkole średniej. I teraz jest tak, że dzieci mam już duże, młodszy syn jest w Gdańsku, starszy syn ma już rodzinę, mieszka w Białymstoku, więc noc sylwestrową każdy spędza po swojemu, a moja żona tylko z kotem - mówi Marcin Miller Newserii.

Reklama

Żona Millera nie towarzyszy mu także na koncertach. Nie dała się również namówić na wyjazd do Zakopanego, bo zdaniem piosenkarza - unika zainteresowania mediów i źle czuje się w świetle jupiterów.

- Moja żona, my jesteśmy jakby innym światem. Ja jestem muzykiem z wyboru, ale tych ścianek, autografów musiałem się uczyć. Pamiętam pierwsze moje wrażenia, nie potrafiłem się wysłowić, nie potrafiłem dobrać skarpet do garderoby, do butów, w ogóle koszmar, a moja żona powiedziała: kochanie, to jest twój świat, ścianki, autografy, rób swoje, ja ci nie będę przeszkadzała. Kiedyś jej proponowałem, żeby przyjechała - nie, to nie - mówi Miller.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcin Miller
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy