Reklama
Reklama

Marek Kondrat zachwycony ojcostwem po 70. "O córce marzyłem przez całe życie"

​Marek Kondrat od dawna nie jest aktywny zawodowo, ale nie oznacza to, że w jego życiu niewiele się dzieje. Co wiemy o tym, czym aktualnie się zajmuje i jak wygląda jego codzienność z dala od filmów i kamer?

Jego decyzja o przedwczesnej artystycznej emeryturze zaskoczyła wszystkich. W 2007 Marek Kondrat ogłosił, że kończy z aktorstwem, bo stracił do niego powołanie. I obietnicy dotrzymał - później zobaczyliśmy go tylko w "Małej maturze 1947" w 2010. Od tej pory na ekranie możemy go podziwiać jedynie w reklamach jednego z banków, którego Kondrat od 1999 jest twarzą i ambasadorem.

Życie z dala od mediów i filmowych premier nie sprawiło jednak, że aktorem przestały się interesować kolorowe gazety i tabloidy. Wręcz przeciwnie - jego życie prywatne, gdy tylko jest ku temu okazja, wciąż trafia na czołówki.  

Reklama

Miłość na przekór wszystkim

Ogromne emocje wzbudza związek aktora z młodszą o 38 lat córką Grzegorza Turnaua, Antoniną. Kondrat jako przyjaciel wokalisty miał okazję poznać swoją przyszłą wybrankę, gdy ta była jeszcze dzieckiem. Jeśli wierzyć relacjom prasy, to młodziutka, choć już dorosła Antonina wykonała pierwszy ruch po tym, gdy w 2012 zauroczyła się w gwiazdorze podczas festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym. Nikt nie dawał im szans, ale we wrześniu 2015 para pobrała się podczas skromnej ceremonii w Krakowie.

Wiosną 2018 na świat przyszła ich córka Helena. Od czasu jej narodzin małżeństwo dzieli czas między Polskę, Francję i słoneczną Hiszpanię. Za granicą mogą w spokoju celebrować życie rodzinne, bez obaw o to, że towarzyszyć będą im paparazzi. Tak bowiem kończy się każda ich wizyta w Krakowie - fotoreporterzy nie odstępują ich na krok, a zdjęcia, z momentami naprawdę intymnych chwil, jak choćby karmienie piersią, trafiały na rozkładówki bulwarówek. 

Kondrat, który ma już dwóch dorosłych synów z poprzedniego małżeństwa, nie ukrywa, że ojcostwo sprawia mu ogromną przyjemność i frajdę, której nie mógł wcześniej zasmakować z uwagi na intensywną pracę zawodową.

"Jestem szczęśliwym człowiekiem, jestem w dobrym momencie swojego życia. Mam wspaniałych bliskich, z którymi uwielbiam przebywać, i córeczkę, o której marzyłem przez całe życie. Cieszę się, że mam ją w chwili, gdy mam na nią czas - cieszył się w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym".

Nie jest trudno w to uwierzyć, bo nieliczne wypowiedzi gwiazdora o córeczce aż kipią entuzjazmem i zwyczajnym szczęściem z małych chwil.

"Okropnie lubię, kiedy wyciąga mnie na spacer i kiedy bieży do swoich ulubionych roślinek, bo też pasyjnie lubię je oglądać. Mówimy o kwiatkach, które rosną, dotykamy lawendy i rozcieramy ją w dłoni, by poczuć zapach. Jej reakcje uwielbiam, po prostu" - zachwycał się aktor.

Rodzina najwięcej czasu spędza ostatnio w hiszpańskim Alicante, gdzie mają dom. Kondrat pokusił się nawet o opublikowanie zdjęcia z córeczką i tęczową flagą w swoich social mediach.

Winiarski biznes

Marek Kondrat od zawsze deklarował się jako wielki fan i smakosz wina, przekuwając w końcu swoją miłość do tego trunku w biznes. Aktor założył firmę winiarską, ale po kłótni ze wspólnikiem, stracił połowę udziałów i większość sklepów. W odbudowie pomogła mu Antonina, która czuwa nad biznesem i podobno mocno angażuje się kreatywnie w wymyślanie kolejnych atrakcji przyciągającymi młodych klientów.

Swego czasu głośno było o inicjatywie pary z 2017 roku zatytułowanej "Misja Wino", czyli wycieczkach po francuskich, włoskich, portugalskich i węgierskich winnicach. Wyjazdy cieszyły się ogromnym zainteresowaniem i wyprzedawały się na pniu.

Życie w pandemii

W winiarskim biznesie nie przeszkodziła nawet pandemia, o czym Kondrat przekonywał w jednym z wywiadów.

"Sięganie po alkohol, czekoladę i inne przyjemności jest naturalnym odruchem pewnego powetowania strat. Na duszy ma być radośniej. Wino ludzie zamawiają w większej ilości, by zrobić zapas, a nie wyżłopać je za jednym posiadem. Dla tego trunku to naturalne. Nikt nie pije go więcej niż przyjemność, jaką z tego osiąga, a to często kieliszek lub dwa" - tłumaczył w rozmowie z "Polska The Times".

Przy okazji aktor podzielił się swoimi refleksjami dotyczącymi pandemii i zmianie, którą przewidywano, że czeka cały świat. Kondrat na pytanie, czy powinniśmy pogrążyć się w rozpaczy, nie miał wątpliwości, że absolutnie nie, a pandemia to kolejna lekcja pokory dla ludzkości.

"Rozpacz nie jest twórcza. Powinniśmy raczej wyciągać nauki z tego, co się dzieje. Poza tym myślę, że słabo znamy ten świat. Częste i powszechne podróże, postęp naukowy i techniczny daje nam tylko złudzenie wiedzy. Tymczasem żądło komara, albo innego mikrusa, wywala świat do góry nogami. Więcej wiedzy i pokory, mniej dumy i pychy. Dla naszej obecności na tej planecie to chyba właściwe proporcje" - przekonywał w cytowanej już rozmowie z "Polska Times".

Upływający czas nie jest mu straszny

A jaki stosunek Marek Kondrat ma do upływającego czasu? Okazuje się, że nie spędza mu to snu z powiek - wręcz przeciwnie, cieszy się życiem i żyje chwilą.

"Jestem człowiekiem, który nie odkreśla kartek, ani się zastanawia nad przemijaniem w sposób szczególny. Wszystko to, co się dzieje dziś, ma smak i wartość najważniejszą. (...) Jestem człowiekiem pogodnym, jestem człowiekiem spełnionym. Ale ja myślę, że wiek mamy w głowie pomieszczony, a ja mam w głowie jeszcze dużo fiołków" - mówił przed laty w "Dzień Dobry TVN".

Panu Markowi w dniu urodzin możemy tylko życzyć wszystkiego co najlepsze, ale jeśli mielibyśmy skorzystać z okazji i życzyć też czegoś fanom jego talentu, to zdecydowanie byłby to jego powrót na wielki ekran. Tęsknimy!

Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl

Nauczyciel zakażony. 135 uczniów na kwarantannie

Halejcio o związku z Tomaszem Barańskim

Rzadki widok! Buzek i Braciak razem na premierze

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marek Kondrat | Antonina Turnau
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy