Reklama
Reklama

Maria Czubaszek nie żyje. Chorowała od lat

12 maja w Warszawie zmarła Maria Czubaszek. Miała 76 lat. Od lat zmagała się z chorobą.


Przez jednych uwielbiana, przez drugich nienawidzona. Do końca pozostała wierna sobie, mówiła, co myśli, nawet wtedy gdy wiedziała, że spotkają ją za to cięgi.

"Między starością i dzieciństwem jest jedno podobieństwo. Zarówno starcom, jak i dzieciom wszystko wolno" - tłumaczyła z uśmiechem.

Znana satyryczka odeszła po długiej chorobie, o której nie rozprawiała w mediach. W ostatnim czasie bardzo cierpiała. "Nie mogę powiedzieć, na co umarła. Nigdy się jednak nie skarżyła na swój stan" - opowiada "Faktowi" Hirek Wrona, dziennikarz zaprzyjaźniony z Czubaszek.

Reklama

Karierę dziennikarską rozpoczęła od pracy w audycji "Radio-Reklama" na antenie radiowej Jedynki. Od 1966 roku związana była z Trójką, gdzie była autorką satyrycznych tekstów, m.in. do popularnego niegdyś "Ilustrowanego Tygodnika Rozrywkowego", potem "Ilustrowanego Magazynu Autorów". Pracowała też jako autorka tekstów reklamowych. Popularność przyniósł jej słynny slogan: "Jeśli chcesz mieć radio, to sobie kup".

Pisała teksty m.in. do muzyki Andrzeja Dąbrowskiego, Alibabek, Ewy Bem czy Grzegorza Markowskiego ("Wyszłam za mąż, zaraz wracam", "Rycz, mała, rycz"). 20 maja 2009 roku odebrała Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" od ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego. Była jedną ze scenarzystek popularnego serialu TVN "BrzydUla".

Największą przyjemnością w życiu Czubaszek było palenie papierosów, na które wydawała całą emeryturę - 1100 złotych. Pierwszego dymka puściła, nie mając jeszcze 16 lat. Odrzuciła kilka propozycji zawodowych, bo nie dało się ich połączyć z jej nałogiem. Szczególnie lubiła papierosy mentolowe.

"Składam się z samych wad"  - mówiła agencji Newseria Lifestyle. "Bardzo lubię palić. Jest to po prostu moja jedyna frajda w tym wieku. Nikomu w nos nie palę, nie zatruwam powietrza, noszę ze sobą zawsze małą popielniczkę. I żeby nie wiadomo co mówili, to oczywiście wiem, że jest to wada, ale mówię: zdrowia do grobu nie wezmę, młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić".

Na długiej liście swoich wad Czubaszek wymieniała również brak asertywności i zamiłowanie do małych przyjaciół.

"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta. Nie chcę i nie potrafię zmienić zdania na ten temat. Jeżeli jest to wada, to niestety, ale z tą wadą umrę".

Kilka lat temu w programie TVN "Uwaga" przyznała się do dwóch aborcji, za co została napiętnowana przez środowiska prawicowe (Wojciech Cejrowski po wyznaniu Czubaszek nawoływał na Facebooku do jej bojkotu, pisząc, iż "w tak radykalnej sytuacji należy gnijącą śliwkę usunąć z kosza, by nie zgniły inne zdrowe").

Satyryczka podkreślała jednak, że nigdy z tego powodu nie miała traumy. "Nigdy nie czułam instynktu macierzyńskiego. Aborcja to nic dobrego. Jestem za tym, by się dzieci rodziły, ale te chciane. Jeśli kogoś stać na to psychicznie i finansowo".

Odważnie wypowiadała się także na temat eutanazji, której była zwolenniczką: "Decyzja powinna należeć tylko do mnie, a nie do kogoś tam gdzieś".


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maria Czubaszek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy