Reklama
Reklama

Maria i Wiesław Gołasowie cieszą się każdą wspólną chwilą

Maria i Wiesław (89 l.) Gołasowie tworzą udane małżeństwo już ponad 40 lat. Żona aktora dziś nie potrafi przypomnieć sobie, co ją urzekło w mężu. Wyznała kiedyś, że Wiesław Gołas, którego przecież doskonale znała z ekranu, ujął ją niezwykłym poczuciem humoru. Pomyślała, że jest... śmieszny, ale gdy go lepiej poznała, doszła do wniosku, że tak naprawdę najbardziej podobają się jej jego nienaganne maniery. Pani Maria szybko przekonała się jednak, że aktor cieszący się sławą wesołka, na co dzień wcale nie jest zabawny...

Kilka lat temu nogi po prostu odmówiły mu posłuszeństwa. Wiesław Gołas w zasadzie nie wychodzi już z domu. Wyjątek zrobił, by towarzyszyć w ostatniej drodze zmarłemu niedawno Janowi Kobuszewskiemu.

- Gdyby nie Marysia, pogubiłbym się. Żyję tylko dzięki niej. Jestem wielkim szczęściarzem, bo spotkałem kobietę, która nie dość, że mnie kocha, to w dodatku jest moim najlepszym przyjacielem. To rzadkie połączenie. Miłość i przyjaźń tylko czasem idą w parze - powiedział kiedyś o żonie Marii Krawczyk-Gołas.

Pytany o receptę na długi związek, bez wahania stwierdził, że wystarczy, by dwoje ludzi naprawdę mocno się kochało...

Reklama

Pani Maria jest drugą żoną aktora. Poznali się przypadkiem w 1974 roku, gdy Wiesław Gołas był u szczytu sławy i... tuż po rozwodzie.

Pewnego dnia szedł po Krakowskim Przedmieściu w kierunku kawiarni "Nowy Świat", w której występował z kabaretem "Dudek". Na wystawie jednego z zakładów fotograficznych zobaczył swoją podobiznę. Od razu przypomniał sobie dziewczynę, która kilka lat wcześniej właśnie tutaj zrobiła mu zdjęcie do paszportu.

- Byłem ciekaw, czy wciąż tu pracuje, więc wszedłem i wpadłem po uszy - żartował. - Kiedy ją zobaczyłem, najzwyczajniej w świecie zakochałem się w niej jak sztubak - opowiadał po latach w wywiadzie.

Maria Krawczyk zgodziła się umówić z nim na spacer i kawę. Podobno już na pierwszej randce aktor wyznał jej miłość, a ona obiecała mu... kolejną randkę. Gdy znów się spotkali, poczuła, że w towarzystwie pana Wiesława serce bije jej mocniej i szybciej niż zwykle. Rok później byli już po ślubie.

- Maria na szczęście odwzajemniła moje uczucie i przyjęła oświadczyny - wspominał Wiesław Gołas w programie telewizyjnym. Ukochana aktora dobrze wiedziała, że wychodzi za mąż za mężczyznę, który ma już za sobą nieudane małżeństwo i córkę, którą kocha ponad wszystko.

Agnieszka Gołas miała czternaście lat, gdy jej rodzice się rozstali. "Ich rozwód poróżnił obie rodziny i głęboko dotknął więcej osób niż tylko nas troje" - napisała w książce poświęconej sławnemu ojcu. "Życie taty nagle się zawaliło i gdyby nie poznał Marii, nie poradziłby sobie z rozstaniem" - dodała.

Poprzednia żona - dziennikarka i muzykolożka Elżbieta Szczepańska-Lange - była jego pierwszą wielką miłością. Poznali się w 1955 roku w nocnym lokalu w Zakopanem. On był wtedy początkującym aktorem, świeżo upieczonym absolwentem stołecznej szkoły teatralnej, ona właśnie przygotowywała się do egzaminów na Uniwersytet Warszawski.

Przetańczyli całą noc. Wychodząc ze znanej wśród artystów restauracji "Murowana Piwnica" na Krupówkach, umówili się na spotkanie w Warszawie. Podobno rodzice pani Elżbiety nie byli zachwyceni, gdy powiedziała im, że zamierza poślubić aktora.

"Gdy ojciec usłyszał słowo »aktor« w kontekście małżeństwa, złapał się za głowę - wspominała na łamach książki swej córki.

Wymienili się obrączkami w kościele przy ulicy Chełmskiej, a po ślubie zamieszkali w bloku na Rozłuckiej na Pradze Południe, w mieszkaniu dzielonym z dwiema innymi rodzinami. Kiedy na świecie pojawiła się Agnieszka, przenieśli się do rodziców pani Elżbiety.

Przydział na samodzielne mieszkanie dostali dopiero kilka lat później, ale wtedy wiedzieli już, że nie spędzą razem reszty swego życia.

Dla Wiesława Gołasa rozwód był wielką osobistą porażką. Myśl, że jego córka wychowa się w niepełnej rodzinie, nie dawała mu spokoju. Marzył przecież, by stworzyć Agnieszce dom, jaki pamiętał ze swego dzieciństwa sprzed wybuchu wojny: pełen miłości, ciepła i śmiechu.

Dobrze wiedział, co to znaczy, gdy dziecku zabraknie ojca. Miał zaledwie dziesięć lat, gdy Niemcy wywieźli jego ojca do Majdanka. - Sprzedaliśmy wszystkie rodzinne pamiątki, a pieniądze i biżuterię mama dała jakiejś kobiecie, która obiecała, że wykupi tatę z obozu, a potem zniknęła. Nigdy więcej nie zobaczyłem taty - opowiadał.

Agnieszka Gołas-Ners napisała w swej książce "Gołas", że pan Wiesław i jego mama jeszcze wiele lat po wojnie szukali dziadka Teofila. W końcu, w latach pięćdziesiątych, poddali się i pojechali do Majdanka, by złożyć kwiaty na zbiorowym grobie, do którego wrzucano ciała pomordowanych w obozie więźniów...

Pani Maria nie potrafi dziś przypomnieć sobie, co urzekło ją w przyszłym mężu. Wyznała kiedyś, że Wiesław Gołas, którego przecież doskonale znała z ekranu, ujął ją niezwykłym poczuciem humoru. Pomyślała, że jest... śmieszny, ale gdy go lepiej poznała, doszła do wniosku, że tak naprawdę najbardziej podobają się jej jego nienaganne maniery, wielka kultura i szacunek, jaki okazuje wszystkim ludziom.

Pani Maria szybko przekonała się, że aktor cieszący się sławą wesołka, na co dzień wcale nie jest zabawny. - Często przypomina chmurę gradową, bywa bardzo impulsywny. Rozumiem go, bo przecież trudno być wciąż wesołym - powiedziała w wywiadzie.

Państwo Gołasowie idą przez życie razem już ponad czterdzieści lat. Jeszcze niedawno lubili wybrać się do teatru, filharmonii lub do muzeum, chętnie odwiedzali przyjaciół. Kiedy w 2008 roku aktor przeszedł rozległy zawał serca, a zaraz potem zaczął mieć problemy z nogami, wycofali się z życia towarzyskiego.

- Jestem uziemiony, żona wyręcza mnie we wszystkim - stwierdził w ostatnim wywiadzie. - Na szczęście zawsze byłem domatorem, więc siedzenie w domu nie jest dla mnie problemem - dodał. - Wszystko już zobaczyłem i przeżyłem. Teraz jest czas na ciszę... Męczy mnie szum, hałas, ruch - mówi.

Cieszy się każdą chwilą z żoną, uwielbia długie rozmowy z córką, przepada za wnuczkami - dorosłymi już Matyldą i Agatą. - Rodzina i spokój to jedyne, czego mi teraz trzeba - mówi.

9 października Wiesław Gołas świętował w towarzystwie najbliższych 89. urodziny. Był szczęśliwy, mając tego dnia przy sobie wszystkich, których kocha.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:



Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Wiesław Gołas | Maria Krawczyk-Gołas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy