Reklama
Reklama

Maryla Rodowicz odpowiada Kiszczakowej! Jest ostro!

Czyżby szykował się nowy konflikt w show-biznesie? Ostatnio gorąco zrobiło się na linii Maria Kiszczak (81 l.) – Maryla Rodowicz (69 l.). Generałowa oskarża piosenkarkę o brak wdzięczności. Jak odpowiedziała na te zarzuty wokalistka?

Maria Kiszczak jest ostatnio stałą bywalczynią mediów. 

Usilnie promuje swoją najnowszą książkę i przy tej okazji nie boi się mocnych wyznań. 

Niedawno zadziwiła wielu, gdy z całą powagą ogłosiła, że jej mąż jest bohaterem narodowym. Zasugerowała też, że ma on niewiele wspólnego z tragedią w kopalni "Wujek".  

"Nie może za to odpowiadać mój mąż!" - mówiła kategorycznym tonem podczas wywiadu w "Dzień Dobry TVN". Taką oceną sytuacji zaskoczyła wielu historyków i badaczy. 

W kolejnych dniach Kiszczakowa nie spuszczała z tonu. Przystąpiła do ataku, a na cel wzięła sobie... Marylę Rodowicz! 

Reklama

Uważa, że komuniści bardzo pomogli jej w zrobieniu kariery, a ona okazuje teraz wielką niewdzięczność. 

"Ona wyjeżdżała do Moskwy, gdzie bardzo dobrze zarabiała. Kiedy jakąś tam aferę wywołał jeden z jej muzyków, to zabroniono jej wyjeżdżać do Moskwy. Przybiegła wtedy do Kiszczaka, żeby jej pomógł. Mąż rzeczywiście miał te kontakty z przedstawicielami Rosji w Polsce i pomógł jej. Znów mogła wyjeżdżać i zarabiać. Niewdzięczność jej polega na tym, że coś tam zaczęła jakieś głupoty pleść, jaką to Kiszczak zrobił jej krzywdę, że ją nagrywał, coś tam naświetlał. Wydaje mi się, że to jest nieuczciwe. Ja bym się tak nie potrafiła zachować" - mówiła w programie "Wojtek Jagielski Na Żywo"    

Na te słowa stanowczo zareagowała sama piosenkarka. 

We wpisie na swoim profilu na Facebooku dała do zrozumienia, że żona Kiszczaka mija się z prawdą. 

"Matko z dzieckiem na rękach, właśnie przeczytałam zwierzenia żony generała Kiszczaka dotyczące mojej osoby. Słyszała, że gdzieś dzwonią, ale nie wiedziała w którym kościele. Prawda jest taka, że mój muzyk Florek dostał kiedyś tam odmowę paszportu, a za tydzień zaczynała się trasa koncertowa w Mińsku, czy w Kijowie, nie pamiętam. Bardzo mi na nim zależało, więc poszłam do Kiszczaka z prośbą, żeby jednak dali mu ten paszport. Mogłam jechać z zespołem, ale Florek był dla mnie bardzo ważny, śpiewał, grał na harmonijce, na banjo. I dostał. A już zarzut, że nie każdy mógł wyjeżdżać za granicę, tylko ci z koneksjami jest nieprawdziwy. Do tzw demoludów, czyli do NRD, do Związku Radzieckiego, do Czechosłowacji jeździło mnóstwo artystów. No ludzie, jak łatwo dorobić 'gębę' człowiekowi. I te bzdury, że miałam opowiadać w wywiadach, że Gen. Kiszczak mnie naświetlał, czy prześwietlał, nie rozumiem o co chodzi tej kobiecie" - napisała.

Jak myślicie, która z pań ma rację w tym sporze?

(Dzień Dobry TVN/x-news)

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maryla Rodowicz | Maria Kiszczak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy