Reklama
Reklama

Maryla Rodowicz opowiedziała o biedzie. "Musiałam żyć z ołówkiem w ręku"

W rozmowie z jednym z tabloidów Maryla Rodowicz (72 l.) wspomina lata 80., kiedy to doświadczyła biedy. Bywało tak, że nie starczało jej pieniędzy! A na utrzymaniu miała dom i rodzinę. Jak sobie poradziła?

Jeśli ktoś myśli, że życie Maryli Rodowicz od dawien dawna jest usłane różami, to się najwyraźniej myli. Obecnie jest jedną z najlepiej zarabiających polskich artystek, ale nie zawsze było tak kolorowo. Okazuje się, że w latach 80. Rodowicz miała spore problemy finansowe. Bywało tak, że brakowało jej pieniędzy!

"Nie było wtedy u nas koncertów, więc i pracy dla mnie. Musiałam żyć z ołówkiem w ręku. Urodziłam dzieci i było nam ciężko, często nie starczało do pierwszego" - wspomina Maryla w "Fakcie". 

Musiała sobie jednak jakoś radzić. Zwłaszcza, że - jak wynika z jej relacji - utrzymanie domu było na jej głowie.

Reklama

"Dwa razy do roku jeździłam więc w kilkutygodniowe trasy do Rosji, a także do klubów polonijnych w Stanach. Zarobione dolary przemycałam i dało się z tego żyć kilka miesięcy" - opowiada. 

Najgorsza w tym wszystkim była tęsknota za dziećmi - Janem i Katarzyną. Nie widywała ich przecież przez długi czas. Była za nimi tak bardzo stęskniona, że sporą część tego, co zarobiła, potrafiła wydać na połączenia telefoniczne do Polski. 

"Starałam się do nich dzwonić jak najczęściej i potrafiłam na telefony wydać straszne pieniądze. Wyjeżdżałam, zarabiałam, w międzyczasie prawie wszystko wydawałam na te połączenia. Zamknięte koło! Takie to były czasy..." - mówi Rodowicz.

*** 

Zobacz więcej materiałów:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Maryla Rodowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy