Reklama
Reklama

Marzena Słupkowska ma dość? Nie tego oczekiwała!

Marzena Słupkowska (42 l.), która od kilkunastu lat zapowiada pogodę w programach informacyjnych TVP, jest pewna, że nie będzie pogodynką do końca życia. Co zatem planuje?

Marzena Słupkowska jest bez wątpienia jedną z najbardziej lubianych polskich pogodynek. Dopiero niedawno przyznała, że - choć jest z wykształcenia specjalistką od marketingu, zarządzania i biznesu międzynarodowego - już w dzieciństwie pasjonowała się pogodą.

"Zostałam telewizyjną pogodynką przez przypadek, choć zainteresowanie pogodą przejawiałam już w dzieciństwie. Jako mała dziewczynka każdego dnia zapisywałam pogodę w swoim pamiętniku. Nie wiem, dlaczego... Później zapomniałam o tym, a pamiętnik odnalazłam na dnie jakiejś szuflady, kiedy zaczęłam pracować w telewizji. Odnalezienie i lektura moich dziecięcych zapisków na temat pogody były dla mnie wielkim zaskoczeniem" - opowiadała gwiazda TVP w jednym z wywiadów.

Reklama

Marzena Słupkowska nie lubi, gdy ktoś sugeruje, iż potrafi tylko zapowiadać pogodę, co - jak sama przyznaje - nie jest szczytem jej zawodowych marzeń i ambicji.

"Nie ograniczam się tylko do zapowiadania pogody! Byłam na stażu w telewizji Polvision w Chicago, gdzie pracowałam jako dziennikarka i prezenterka. Miałam też staż w SkyNews w Londynie, a w Telewizji Polskiej prowadziłam program “Pora na doktora'" - przypomina.

Nie wszyscy wiedzą, że Marzena Słupkowska trafiła do telewizji z castingu na... prezenterkę wiadomości. Twierdzi, że miała ogromne szczęście, bo już pierwszego dnia pracy wpadła w oko samej Elżbiecie Sommer, czyli legendarnej "Chmurce". To ona zaproponowała jej dołączenie do redakcji pogody TVP.

"Uczyłam się od niej. Uwierzyła we mnie, dała mi szansę. Ale do mistrzostwa, jakie ona prezentowała, jeszcze mi daleko" - mówi skromnie, wspominając swą Maestrę.

O tym, że widzowie ją uwielbiają, pogodynka przekonała się m.in. odbierając w 2017 roku Telekamerę w kategorii "Prezenter pogody".

"Często słyszę od ludzi ciepłe słowa. Kiedyś nawet dostałam mejla od tajemniczego wielbiciela, który zawsze chciał mi powiedzieć kilka sów, ale ciągle brakowało mu odwagi, by do mnie napisać. Teraz, gdy nagle otarł się o śmierć, uświadomił sobie, że bardzo by żałował, gdyby nie powiedział mi tego, co chciał powiedzieć. W liście przeczytałam, że jestem niezwykle ważną osobą w jego życiu, ponieważ zawsze przynoszę mu radość i słońce" - wyznała niedawno.

Marzena Słupkowska, pytana o marzenia, twierdzi, że ma ich mnóstwo. Chciałaby kiedyś poprowadzić program o podróżach, które są jej pasją, albo o biznesie, który zna od podszewki, bo studiowała go na uniwersytecie w Chicago.

"Czekam na propozycje. Jestem otwarta na nowe wyzwania" - podkreśla.


***

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy