Reklama
Reklama

​Mateusz Damięcki o Marszu Niepodległości: „Zawsze są granice”

Mateusz Damięcki (40 l.) wyznał, że nie ma emocjonalnego przekonania do oprawy, w jakiej odbywają się do roku Marsze Niepodległości w Warszawie. Jak stwierdził, byłoby dużo lepiej, gdyby zniknęły pewne „rażące symbole”.

Mateusz Damięcki, odkąd wcielił się w rolę kibola w filmie „Furioza”, jest uważany za eksperta od spraw związanych z przemocą, mową nienawiści, racami, flarami i całą resztą atrybutów, chętnie wykorzystywanych przez środowiska nacjonalistyczne. 

Ostatnio został zapytany o swoje zdanie na temat Marszu Niepodległości, który co roku 11 listopada jest organizowany w Warszawie  przez działaczy nacjonalistycznych organizacji politycznych: Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego, zrzeszonych w Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości. 

Reklama

Rzadko kiedy obywa się bez szkód. W ubiegłym roku sytuacja do tego stopnia, wymknęła się spod kontroli, że uczestnicy Marszu podpalili mieszkanie na trasie demonstracji, bo im się nie podobały zdobiące go symbole. 

Damięcki ocenia Marsz Niepodległości

W tym roku mało brakowało, by Marsz Niepodległości się nie odbył, bo osoba prywatna, podobno związana ze Strajkiem Kobiet ubiegła organizatorów, zgłaszając inna manifestację na tej samej trasie. Wojewoda mazowiecki jednak dał pierwszeństwo Marszowi, uznając go za imprezę cykliczną. Damięcki, zapytany o tę kwestię wyznał, że nie czuje się emocjonalnie przekonany do Marszu Niepodległości i atmosfery panującej podczas tej demonstracji:

Zgadzacie się z nim? 

Zobacz tez:

Najnowsze wieści o córce Błaszczyk. Można liczyć tylko na cud

Jak się pozbyć oponki na brzuchu

Zawodnik w stanie krytycznym. Sprawą zajmie się prokuratura

***

Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo,

wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym INSTAGRAMIE Pomponik.pl

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Mateusz Damięcki | Marsz Niepodległości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy