Reklama
Reklama

Mąż Tadli puści ją z torbami?

Beata jest zszokowana i bardzo zaskoczona decyzją byłego partnera. Myślała, że wszystko sobie wyjaśnili i rozstali się w zgodzie...

Radosław Kietliński nadal formalnie jest mężem Beaty Tadli. Dziennikarka w jednym z wywiadów tłumaczyła, że rozwód nie jest jej do niczego potrzebny, bo dogadali się w kwestiach wychowania syna i podziału majątku.

Wygląda jednak na to, że mąż zmienił zdanie. Dziennikarz złożył właśnie pozew o rozwód, bo nie chciał być dalej kojarzony z romansem żony i pogodynka.

Okazuje się, że przy okazji Kietliński zamierza powalczyć o swoje. Ma w tej walce spore szanse na wygraną, bo planuje odpowiedzialność za rozpad ich małżeństwa zrzucić na Beatę. 

Reklama

"Z tego, co wiem, Radek żąda alimentów od Beaty oraz ich wspólnego domu tylko dla siebie. Możliwe, że poszło też o Jaśka, z którym Kret ma spędzać coraz więcej czasu" - mówi "Fleszowi" przyjaciółka Tadli.

Podobno Kietliński nie znosi Kreta i ma obawy, że jego zachowanie źle wpłynie na ich syna. 

Sama Beata jest zszokowana zachowaniem męża. Nie przypuszczała, że zrobi jej takie świństwo po tym, jak wszystko między sobą nieformalnie uzgodnili.

Teraz Tadla pluje sobie w brodę i żałuje, że nie zdecydowała się na rozwód z Kietlińskim dużo wcześniej! 



pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Beata Tadla | Jarosław Kret | rozwód
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy