Reklama
Reklama

Meghan Markle i książę Harry zaskoczyli swoją decyzją! Królowa już tego żałuje!

Napięta sytuacja na królewskim dworze trwała już zbyt długo. Książę Harry (35 l.) i Meghan Markle (38 l.) mieli już dość życia pod kloszem i postanowili odłączyć się od rodziny królewskiej. Królowa Elżbieta II (93 l.) z pewnością już żałuje, że sprawy potoczyły się właśnie w ten sposób.

Gdy miesiąc przed Bożym Narodzeniem pojawiły się pogłoski, że książę Harry (35) z Meghan (38) i 7-miesięcznym Archiem zamierzają spędzić świąteczno-noworoczny czas poza Wielką Brytanią, niewiele osób w to wierzyło.

Wszak to wyjątkowy okres dla rodziny królewskiej, od lat tradycją jest wspólny lunch, na który kilka dni przed Wigilią Elżbieta II zaprasza całą rodzinę do Pałacu Buckingham. 

Po przyjęciu monarchini zawsze wyjeżdża pociągiem do wiejskiej rezydencji Sandringham Housew hrabstwie Norfolk, gdzie osobiście dopilnowuje przygotowań do świąt i niecierpliwie oczekuje gości. Mimo że są to tylko najbliżsi, to obowiązuje specjalny protokół.

Reklama

Wszyscy muszą stosować się ściśle do harmonogramu posiłków, spotkań i atrakcji. Plan przewiduje również odpowiednie stroje, a więc goście muszą przebierać się kilka razy w ciągu dnia. Podobno panie zmieniają nie tylko suknie, ale także biżuterię...

Kiedy książę Harry związał się z Meghan, królowa postarała się, by jak najlepiej przyjąć wybrankę wnuka do swojej rodziny. Ku zdziwieniu pracowników dworu oraz poddanych, od razu po zaręczynach Harry’ego i Meghan w listopadzie 2017 roku, zaprosiła parę na święta do Sandringham.

Mówiło się wówczas, że to niesprawiedliwe wobec Kate, która musiała na swoje pierwsze zaproszenie na święta u królowej czekać kilka lat. Dziś Elżbieta II z pewnością żałuje tego, że tak szybko pozwoliła Meghan poczuć się swobodnie i pewnie na dworze.

***
Czytaj więcej na kolejnej stronie: 

Od dłuższego czasu na różne sposoby daje do zrozumienia wnukowi i jego żonie, że nie podoba jej się ich postępowanie, a zwłaszcza zbyt swobodne podejście do spraw tradycji i królewskiego protokołu. Kroplą, która przelała czarę, był pozew sądowy o naruszenie prywatności przeciwko brytyjskim gazetom, który wystosowali Harry i Meghan bez konsultacji z monarchinią.

W odpowiedzi z królewskich pokoi zniknęły fotografie ich, a nawet Archiego. Harry i Meghan uznali więc, że nie są mile widziani na dworze i zaplanowali długi urlop za granicą. Mówiło się, że polecą do USA, by spędzić święta z mamą Meghan, Dorią Ragland, ale tak się nie stało.

Para zatrzymała się w Toronto w Kanadzie, gdzie z upodobaniem wiodła życie "zwykłych ludzi". Media obiegły już zdjęcia z ich pieszych spacerów, uprawiania joggingu czy wizyt wraz z przyjaciółmi w modnych restauracjach.

Swoim fanom złożyli życzenia tradycyjną kartą ze zdjęciem. Na pierwszym planie raczkuje mały Archie, za nim, przy choince siedzą jego rodzice. Niestety, również ten gest spotkał się z krytyką. Głowa Meghan jest na zdjęciu wyraźniejsza niż głowa Harry’ego. Niektórzy twierdzą, że księżna "wkleiła" sobie głowę z lepszego ujęcia.

Podczas pobytu w Toronto para przekonała się też, że zawsze będzie postrzegana i traktowana inaczej. Właściciel restauracji Deep Cove Chalet wyprosił ich z lokalu, tłumacząc, że miejsce nie spełnia wymogów bezpieczeństwa, które powinno się zapewnić członkom rodziny królewskiej. Czy ten incydent dał im do zrozumienia, że nie chcą takiego życia na świeczniku? 


***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Meghan Markle | Książę Harry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy