Meller: Od kilkunastu lat jestem pedałem
Marcin Meller twierdzi, że jest bardzo popularny w naszym kraju, na dowód czego wysnuł nawet pewną teorię.
Syn byłego ambasadora RP i ministra spraw zagranicznych zabłysnął ostatnio stwierdzeniem, iż Polakom w metrze śmierdzi i "capi nieprzytomnie spod pacholców, jak w kiblach Uniwersytetu Warszawskiego".
Teraz w najnowszym "Newsweeku" 44-latek snuje opowieści o swojej popularności. Twierdzi, że jeśli polski gwiazdor nigdy nie został określony jako homo, nie ma mowy o żadnym sukcesie.
"Moja robocza teza brzmi, że jak facet z szeroko rozumianego polskiego szołbiznesu nie usłyszał o sobie, że jest pedałem, to w ogóle nie jest znany, może nawet własna matka go nie poznaje, myląc z listonoszem. Czyli go nie ma" - mówi na łamach "Newsweeka".
I dodaje skromnie: "Więc od kilkunastu lat jestem pedałem, i tak teraz sobie myślę, że matoł ze mnie, że nigdy tego pedalstwa, kiedym jeszcze singlem bywał, nie wykorzystałem do podrywu dziewcząt na zasadzie: 'może ty potrafisz mnie sprowadzić na ścieżkę hetero?'".
Jak na 44-letniego "pedała" to bardzo poważne te rozważania...