Reklama
Reklama

​Michał Żebrowski w sprawie szkół filmowych: "Nie każdy znakomity aktor potrafi uczyć"

Michał Żebrowski (48 l.), jeden z wybitniejszych aktorów polskiej sceny teatralnej, również zabrał głos w sprawie wyższych szkół aktorskich. Zaznaczył, jak istotni dla tego typu placówek są dobrze wykwalifikowani wykładowcy.

Głosy wokół skandalicznych metod nauczania w wyższych szkołach filmowo - aktorskich nie cichną. Z każdym dniem pojawia się coraz więcej wpisów informujących o kolejnych szokujących zajściach w renomowanych placówkach.

O swoich przeżyciach odpowiedziały m.in. Weronika Rosati, Joanna Korniewska czy Tamara Arciuch. Teraz głos podniósł znany z roli Falkowicza z "Na dobre i na złe" Michał Żebrowski. We wpisach w mediach społecznościowych podzielił się swoją historią, a także wyjawił, jak uniknął traumatycznego losu kolegów.

Michał Żebrowski okazuje się być przysłowiowym szczęściarzem tej historii. W przeciwieństwie do swoich kolegów po fachu nie doświadczył nękania ani upokorzenia ze strony wykładowców. W swoim wpisie postanowił opowiedzieć o jasnych stronach studiowania na Łódzkiej filmówce.

"Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna, czyli obecna Akademia Teatralna przeżywała wtedy, jak to się mówi okres świetności. Wykładali w niej m.in. Anna Seniuk, Maja Komorowska, Ryszarda Hanin, Zofia Kucówna, Tadeusz Łomnicki, Gustaw Holoubek, Zbigniew Zapasiewicz a rektorem był obecny Dyrektor Teatru Narodowego Jan Englert" - wspomina w swoim wpisie.

Reklama

Aktor opowiedział o wyjątkowości jego rocznika i tego, jak sprzeciwili się tradycyjnym otrzęsinom studenckim zwanymi "fuksówką". Żebrowski wspomniał również, że on i jego koledzy otrzymali duże wsparcie ze strony wykładowców, gdy inni studenci potępiali decyzję młodych aktorów.

"Liczący 27 studentów rok, solidarnie opierał się tzw. 'fuksówce' - czyli akademickiemu zwyczajowi otrzęsin - potrafiącemu wówczas trwać nawet kilka miesięcy. Organicznie nie chcieliśmy w niej brać udziału, czuliśmy do niej wstręt zarówno jako grupa, ale również każdy z nas jako osobne indywidualne wrażliwości" - wspominał Michał.

"Nasz Rok i nasz protest otrzymał pełne wsparcie od całej kadry profesorskiej naszej ukochanej Uczelni" - dodał aktor.

Żebrowski zwrócił uwagę na odpowiedni poziom wykwalifikowania kadry pedagogicznej, który - jak widać w ostatnim czasie - jest w opłakanym stanie. Aktor w swoim wpisie pogratulował studentom szkół teatralnych odwagi w walce o swoje prawa.

"Powyższym tekstem chciałbym zwrócić uwagę na fakt, jak ważny w życiu człowieka jest dobry pedagog. Dobry Nauczyciel. Przedszkole, Szkoła, Uczelnia to miejsca, gdzie młodzież powinna czuć się całkowicie bezpiecznie. W innym wypadku szkoła jest złą szkołą. Aby stworzyć studentom w Uczelni właściwą atmosferę, należy latami konsekwentnie dbać o 'jakość' kadry profesorskiej. Cieszę się i kibicuję młodzieży, która ma odwagę postawić się starszym i wymagać kultury i szacunku dla siebie i swojej pracy. Również od swoich Profesorów" - tłumaczy Żebrowski.

Aktor zaznaczył również, że duży dorobek artystyczny nie oznacza dobrego wykwalifikowania. Podkreślił, że znane osoby mogą wcale nie mieć predyspozycji do bycia wykładowcami. Być może są to słowa kierowane do Dawida Ogrodnika, który właśnie został oskarżony o stosowanie agresji i poniżanie swoich studentów.

"Nie każdy znakomity aktor potrafi uczyć. I na odwrót. Niekiedy słabszy aktor, jako wykładowca, potrafi dochować się mnóstwa wspaniałych absolwentów. Bo po prostu umie uczyć" - puentuje Michał Żebrowski.

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy