Reklama
Reklama

Mieczysława Ćwiklińska: Królowa polskich komedii przedwojennych była... szpiegiem. Zabrała ze sobą do grobu mnóstwo tajemnic!

Mieczysława Ćwiklińska – aktorka uwielbiana przez kilka pokoleń Polaków – była w czasie okupacji członkinią jednej z najlepszych organizacji szpiegowskich w Europie. To właśnie ona wykupiła od Niemców (za pół miliona złotych) ciało zabitego w 1942 roku twórcy i przywódcy konspiracyjnych „Muszkieterów”, a potem pochowała je w sobie tylko znanym miejscu. Nigdy nikomu nie zdradziła, gdzie spoczywa Stefan Witkowski, z którym się przyjaźniła. To nie jedyna tajemnica, jaką wybitna aktorka zabrała ze sobą do grobu...

W tym roku mija dokładnie pół wieku od śmierci Mieczysławy Ćwiklińskiej i osiemdziesiąt lat od dnia, gdy aktorka pochowała Stefana Witkowskiego – przywódcę polskiej konspiracyjnej organizacji wywiadowczej „Muszkieterzy” działającej na terenie całej Europy, z którym się przyjaźniła i który zrobił z niej... szpiega

By wykupić ciało zamordowanego w 1942 roku na podstawie bezprawnego wyroku Wojskowego Sądu Specjalnego AK Witkowskiego, Ćwiklińska musiała sprzedać swoje dwie wille w Podkowie Leśnej. Niemcy wycenili bowiem zwłoki mężczyzny na pół miliona złotych!

Reklama

Przeżyła, bo trzymała buzię na kłódkę

O tym, że była członkinią „Muszkieterów”, nie przyznała się nigdy, nawet najbliższym... Jak twierdzi historyk Jerzy Rostkowski w swej książce „Świat Muszkieterów. Zapomnij albo zgiń”, tylko dlatego przeżyła okupację i pierwsze lata PRL-u, że potrafiła trzymać buzię na kłódkę. 

Współpracownicy Witkowskiego ginęli w niewyjaśnionych okolicznościach jeszcze długo po wojnie – jak m.in. agentka SIS Krystyna Skarbek (pchnięta nożem w 1952 roku w londyńskim hotelu Shekbourne) i hrabina Teresa Łubieńska (zasztyletowana w 1957 roku na przystanku kolejki podziemnej Piccadilly Line w Londynie). 

Ćwiklińska wiedziała, że tylko milczenie w sprawie „Muszkieterów” może uratować jej życie. I milczała aż do śmierci.

Wielka gwiazda i młody inżynier

Mieczysława Ćwiklińska poznała Stefana Witkowskiego tuż po wybuchu II wojny światowej – w październiku 1939 roku. Miała już wtedy sześćdziesiąt lat i cieszyła się sławą wielkiej gwiazdy kina i ulubienicy bywalców stołecznych teatrów. Miała też za sobą dwa nieudane małżeństwa i akurat rozwodziła się z trzecim mężem - wydawcą i księgarzem żydowskiego pochodzenia Marianem Steinsbergiem, którego uważała za potwornego nudziarza. 

Witkowski – niespełna czterdziestoletni inżynier i wynalazca oraz współpracownik polskiego wywiadu – właśnie tworzył organizację szpiegowską. Dzięki pokrewieństwu z Ignacym Paderewskim miał szerokie znajomości w sferach rządowych i kulturalnych, a do tego był uroczym mężczyzną, więc bez trudu zdobył sympatię Mieczysławy, by potem zaprzyjaźnić się z nią i wciągnąć do konspiracji.

Gdy w 1940 roku były już wtedy mąż gwiazdy Marian Steinsberg popadł w poważne tarapaty i musiał sprzedać swoją księgarnię, aktorka upłynniła swą biżuterię i bardzo cenną kolekcję porcelany, by... kupić mu papiery uprawniające do opuszczenia Polski i osiedlenia się w Szwajcarii. Niestety, szwajcarscy pogranicznicy odkryli, że dokumenty są fałszywe i wydali Steinsberga Niemcom. Ćwiklińska dowiedziała się o tym dopiero, gdy Marian – po pobycie w osiemnastu (!) różnych hitlerowskich więzieniach - trafił do warszawskiego getta.  

Mieczysława, korzystając z pomocy Stefana Witkowskiego, próbowała wydostać stamtąd byłego męża, ale ten nie chciał narażać aktorki na niebezpieczeństwo i odmówił, gdy zaproponowała, że go ukryje w jednej ze swych podkowińskich willi. Marian Steinsberg zmarł w getcie z głodu i wycieńczenia w 1943 roku.

Pochowała przyjaciela „gdzieś w Warszawie"

Rok wcześniej – w maju 1942 roku – Mieczysława Ćwiklińska pochowała Witkowskiego. „Kapitan”, bo taki pseudonimem się posługiwał, został skazany przez AK na śmierć za swą rzekomą współpracę z nazistami. Wyrok osobiście zatwierdził generał Stefan Rowecki, a wykonali członkowie grupy egzekucyjnej Armii Krajowej przebrani w mundury niemieckiej żandarmerii.

Choć Witkowskiemu nigdy nie udowodniono zdrady, a członkom kierowanej przez niego organizacji szpiegowskiej kolaboracji z Abwehrą i Gestapo, większość „Muszkieterów” znalazła się na celowniku najpierw AK i NKWD, a potem komunistów rządzących powojenną Polską. I większość zginęła w tajemniczych okolicznościach.

Mieczysławie Ćwiklińskiej, która swoimi powiązaniami z „Muszkieterami” nikomu się nie chwaliła, bardzo zależało, by pochować Stefana Witkowskiego. Wykupiła od Niemców jego ciało i pogrzebała je podobno „gdzieś w Warszawie”. Do końca życia nie zdradziła, gdzie...

Mieczysława Ćwiklińska nie ograniczała jedynie do wspierania Witkowskiego w jego pracy szpiegowskiej i przedstawiania go wpływowym paniom z warszawskiej high society. Zanim sprzedała swe dwie wille w Podkowie Leśnej, w jednej z nich pozwoliła „Muszkieterom” na zainstalowanie radiostacji umożliwiającej kontakty z Londynem. W jej domu mieściły się też magazyny broni oraz znajdował system ostrzegający przed Gestapo.

Gwiazda niezwykle popularnych przedwojennych komedii – m.in. „Jego ekscelencja subiekt”, „Antek policmajster”, „Czy Lucyna to dziewczyna?” i „Pani minister tańczy” - dostarczała też „Muszkieterom” cennych wiadomości zasłyszanych w kawiarni „U Aktorek”, którą w 1940 roku założyła razem z żoną Aleksandra Zelwerowicza, Krystyną, i w której pracowała jako kelnerka, będąc jednocześnie... agentką konspiracyjnej organizacji szpiegowskiej.

Wolała umrzeć na scenie niż wegetować w domu

Dwa lata po śmierci Stefana Witkowskiego oraz rozwiązaniu „Muszkieterów” i tuż po upadku Powstania Warszawskiego Mieczysława Ćwiklińska osiedliła się w Zakopanem, a po wyzwoleniu przeniosła do Krakowa, na scenach którego występowała do 1949 roku. 

Po powrocie do stolicy w 1950 roku dołączyła do zespołu Teatru Polskiego, a po przejściu na emeryturę – mając już wtedy osiemdziesiąt pięć lat – zaczęła grać rolę Babki w sztuce „Drzewa umierają stojąc”, z którą przez kolejne lata objechała całą Polskę, występując w niej około tysiąca pięciuset razy! Jak wyznała po jednym z występów (cytat za "To&Owo"):

Mieczysława Ćwiklińska twierdziła, że przestanie pracować dopiero, gdy umrze. W kwietniu 1971 roku musiała jednak pożegnać się ze swą publicznością. Nie chciała, by fani widzieli, jak jest wnoszona na scenę i domyślili się, że niewiele już widzi i słyszy... 

Zmarła kilkanaście miesięcy po swym ostatnim występie – 28 lipca 1972 roku. Miała dziewięćdziesiąt trzy lata i zabrała ze sobą do grobu wszystko, co wiedziała o „Muszkieterach” i Stefanie Witkowskim. Nikomu nie zdradziła, gdzie pochowała swego przyjaciela, który zrobił z niej szpiega.

Szczegóły działalności konspiracyjnej wielkiej gwiazdy przedwojennego kina oraz jej powiązania z jedną z najlepszych organizacji szpiegowskich działających w Europie podczas II wojny światowej wyszły na jaw dopiero parę lat temu dzięki Jerzemu Rostkowskiemu, autorowi książek „Świat Muszkieterów. Zapomnij albo zgiń” oraz „Piękne i niebezpieczne. Arystokratki polskiego wywiadu”. 

Wiele wątków z życia Mieczysławy Ćwiklińskiej wciąż jednak czeka na wyjaśnienie...

Zobacz też:

Marina wyjawiła, dlaczego zniknęła z sieci

"The Voice Senior". Córka Paszta przerywa milczenie na temat zdrowia ojca

Karolina Pisarek znów kusi na Instagramie

Niemal 300 zgonów. Wciąż przybywa chorych pod respiratorami

***

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy