Reklama
Reklama

Mike Tyson: Jestem na granicy śmierci

Legendarny amerykański bokser Mike Tyson wyznał, że z powodu problemów z alkoholem jest bliski śmierci...

Mike Tyson od wielu lat zmaga się z licznymi nałogami. Wiele razy trafiał na odwyk, ale zawsze po jakimś czasie wracał do starych "przyzwyczajeń". 

Wygląda jednak na to, że do ikony boksu wreszcie dotarło, że tak wyniszczający tryb życia może doprowadzić do tragedii. 

Bokser przestraszył się słów lekarzy, którzy ostrzegli go, że jeśli natychmiast nie zmieni stylu życia, wkrótce umrze.

W wywiadzie dla kanału sportowego ESPN wyznał:

"Chcę żyć w trzeźwości. Nie chcę umierać. Jestem na krawędzi śmierci, dlatego, że jestem alkoholikiem. Nie piłem i nie przyjmowałem narkotyków już sześć dni to już jest cud. Już nigdy nie wezmę żadnej używki" - oznajmił Tyson. 

Reklama

Trzymamy kciuki!


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Mike Tyson | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy