Reklama
Reklama

Mikołaj Radwan z "Tata, a Marcin powiedział" po latach!

Gdy był mały, zamęczał Piotra Fronczewskiego stwierdzeniem: "Tata, a Marcin powiedział". Gdy dorósł, przedstawił aktorowi swoją przyszłą żonę.

Aktorstwo ma we krwi. Jego pradziadkiem był Stefan Jaracz, a babcią Anna Jaraczówna. Jego mama jest suflerką.

Mikołaj Radwan (30 l.) w dzieciństwie wiele godzin spędzał w teatrze. Pewnego dnia po przedstawieniu wyszedł nawet na scenę i zaczął kłaniać się razem z aktorami. Dzięki temu dał się zapamiętać Jerzemu Gudejce.

Gdy założyciel agencji aktorskiej kompletował obsadę do filmu "Kapitan Conrad", przypomniał sobie rezolutnego chłopca. Tak Mikołaj dostał pierwszą rolę. Do serialu "Tata, a Marcin powiedział" trafił już z castingu. Wraz z Piotrem Fronczewskim (68), który wcielił się w jego ojca, stworzyli niezapomniany duet.

Reklama

"Niestety, nie zapamiętałem pierwszego spotkania z Piotrem Fronczewskim. Miałem wtedy około 8 lat, więc trudno się dziwić. Pamiętam natomiast, że od samego początku bardzo go lubiłem za jego ciepło i ogromne poczucie humoru" - mówi Mikołaj w rozmowie z "Na Żywo".

Serial kręcono raz w miesiącu, w weekend (powstawały wtedy cztery odcinki), dzięki czemu Radwan nie miał zaległości w szkole.

"Nie traciłem przez to dzieciństwa, jak myślą niektórzy, za to mieliśmy pieniądze na moje prywatne lekcje języków, fajne wyjazdy w ferie czy w wakacje" - tłumaczy. 

Dusza artysty

Po 6 latach serial nagle zdjęto z anteny, podobno w wyniku kłótni szefa TVP1 z producentem. "Kierownik produkcji zadzwoniła do mojej mamy, mówiąc, że następnego nagrania nie będzie. Było to o tyle przykre, że nawet nie zdążyliśmy się pożegnać" - przyznaje.

Po maturze Mikołaj przez chwilę wahał się, czy nie zdawać do szkoły aktorskiej, ale ostatecznie zdecydował się na studia informatyczne. Dziś pracuje jako programista gier, a w wolnym czasie gra w rugby. Jego drużyna Warsaw Frogs&Co. występuje w I lidze. "Pokochałem tę grę za to, że wymaga pracy zespołowej, świadomości tego, co się dzieje naokoło, odrobiny finezji, dużej ilości pracy i rywalizacji fizycznej - mówi.

Dusza artysty wciąż się w nim odzywa i co jakiś czas pojawia się w różnych produkcjach m.in. zagrał w jednym z odcinków "Na Wspólnej", a niedługo zobaczymy go w nowym projekcie. Jakim? To na razie tajemnica.

Nie stracił jednak kontaktu z Piotrem Fronczewskim. Choć nie widują się regularnie, Mikołaj stara się z nim spotkać przy okazji premier teatralnych. Przedstawił mu też swoją żonę Karolinę. I to przed ślubem.

- Powiedziałem: "To moja narzeczona Karolina". A on wskazując na mnie: "A to mój syn".

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Mikołaj Radwan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy