Reklama
Reklama

Mikołaj Roznerski marzy o prawdziwej rodzinie! Dlaczego nie układa mu się w miłości?

Choć w życiu prywatnym Mikołajowi Roznerskiemu (34 l.) nie wiodło się najlepiej, to w pracy szło mu świetnie. W tym roku artysta pragnie znaleźć w końcu prawdziwą miłość!

W poniedziałek, 12 lutego, tuż przed rozpoczęciem gali Telekamer "Tele Tygodnia", Mikołaj Roznerski założył się z przyjaciółmi, pewnymi, iż w wyścigu po prestiżową nagrodę pokona wszystkich konkurentów. On w to nie wierzył.

"Teraz muszę iść do bankomatu" - żartował potem, odbierając statuetkę z rąk Małgorzaty Pieńkowskiej (52 l.), swej koleżanki z serialu "M jak miłość".

"Jestem bardzo szczęśliwy i bardzo zaskoczony" - stwierdził po zakończeniu uroczystości.

Zagłosowało na niego aż 66 procent wszystkich osób biorących udział w plebiscycie!

Reklama

"Mikołaj ma za sobą bardzo ciężki rok... Ta nagroda, świadcząca o ogromnej sympatii widzów, była mu potrzebna. Mam nadzieję, że dzięki niej odzyska wiarę w siebie" - mówi znajomy aktora.

Nie jest tajemnicą, że pan Mikołaj chciał rzucić aktorstwo.

"Nie zamierzam całe życie skakać przed kamerą, czekać na telefon i zastanawiać się, czy ktoś mnie wyrzuci z produkcji, w której gram" - powiedział. - "Nigdy nie zakładałem, że przez całe życie będę aktorem. Żadnej roboty się nie boję!" - dodał.

Zaraz po tym, jak został absolwentem wydziału lalkarskiego wrocławskiej szkoły teatralnej i przyjechał do Warszawy z nadzieją, że znajdzie pracę w swoim zawodzie, musiał zmierzyć się z biedą. Aby zarobić na utrzymanie w stolicy, Mikołaj Roznerski zatrudnił się przy odśnieżaniu ulic, roznosił ulotki i był kelnerem oraz sprzedawcą w markecie budowlanym.

Po raz pierwszy stanął przed kamerą na planie teledysku do piosenki "List" Edyty Górniak, w którym zagrał kataryniarza. Wkrótce dostał skromną na początku rolę w "M jak miłość", która całkowicie odmieniła jego życie.

"Do wszystkiego musiałem dojść sam, ale miałem też dużo szczęścia" - mówi dziś.

Nie przypuszczał, że będzie mógł przebierać w rolach i odrzucać te, które nie wydają mu się ciekawe. Kilka miesięcy temu Mikołaj Roznerski zdradził w wywiadzie, że poważnie myśli, by na zawsze wyjechać z Polski i spróbować swych sił za oceanem.

Zrezygnował jednak z tego pomysłu, bo nie wyobrażał sobie, że mógłby rozstać się z synem, który jest dla niego całym światem. Kilka dni przed galą Telekamer wyprawił Antkowi przyjęcie z okazji siódmych urodzin dziecka. W przygotowaniu imprezy pomagała mu była ukochana, Marta Juras (32 l.), z którą rozstał się, gdy ich synek miał niespełna trzy lata.

Mikołaj Roznerski nie miał dotąd szczęścia w miłości. Po odejściu od mamy Antosia, związał się z Olgą Bołądź (33 l.), ale - mimo że byli po zaręczynach i planowali ślub - ich związek nie przetrwał. Pan Mikołaj chciał podobno wrócić do Marty, ale ona ułożyła sobie życie u boku innego mężczyzny. Kiedy rok temu pani Marta po raz drugi została mamą, uświadomił sobie, że szanse na to, że kiedyś jeszcze będą rodziną, minęły bezpowrotnie.

Aktor nie kryje, że - choć bardzo cieszy go uznanie widzów i popularność, jaką zyskał dzięki roli Marcina w "M jak miłość" - bez wahania zamieniłby sukcesy zawodowe na szczęście w życiu osobistym.

"Wolałbym osiągnąć sukces prywatny" - powiedział niedawno w wywiadzie, a w jednym z programów telewizyjnych wyznał, że marzy o córeczce i ma nadzieję, że spotka wreszcie kobietę, z którą uda mu się stworzyć cudowny, pełen rodzinnego ciepła i miłości dom.

Kiedy na początku lata zeszłego roku związał się z Marceliną Zawadzką (29 l.), był niemal pewny, że to właśnie u jej boku spędzi resztę życia. Niestety, była Miss Polonia niespełna pół roku później zostawiła go.

"Rozmijaliśmy się i nie mieliśmy dla siebie czasu" - powiedziała publicznie. 

Faktem jest, że przed dwa ostatnie lata aktor niemal cały czas spędzał na planach seriali i filmów - zagrał w tym czasie w aż sześciu produkcjach kinowych oraz w dwóch telewizyjnych. Nie ukrywa, że jest bardzo zmęczony i chciałby się choć na chwilę zatrzymać. Mikołaj Roznerski o swe porażki w miłości obwinia siebie i media. To one przyprawiły mu gębę bawidamka.

"Zrobiono ze mnie faceta, który nie może ułożyć sobie życia osobistego! Kiedyś na pewno będę miał żonę i więcej dzieci" - stwierdził w wywiadzie. - "Teraz jestem na takim etapie, że czekam na to, co przyniesie mi los" - dodał.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Mikołaj Roznerski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy