Reklama
Reklama

​Milionerka Kinga Rusin skromnie o sobie: „Kobieta ambitna, niezależna, szczęśliwa i spełniona”

Kinga Rusin swoją karierę zaczynała w mediach, jednak nie to legło u podstaw jej finansowego sukcesu. Jak wyjaśnia z perspektywy czasu, zaważył "łut szczęścia i wrodzona pracowitość". Skromnie zdradziła, że u podstaw jej fortuny znalazł się pomysł, na który wpadła... w piaskownicy. Wielu zastanawiało się, jak stać ją na życie, które w dużej mierze składa się z wrzucania fotek z plaży na Malediwach opatrzonych politycznymi rantami. Znamy odpowiedź. Zaskoczeni?

Kinga Rusin karierę rozpoczęła w wieku zaledwie 10 lat, od występów w Zespole Pieśni i Tańca „Varsovia”. W 1993 roku, jeszcze jako studentka italianistyki  Uniwersytetu Warszawskiego rozpoczęła pracę w programu TVP "Randka w ciemno". Do tej pory zapewnia, że nie znalazła się tam za sprawą mamy, wieloletniej pracownicy biura handlu zagranicznego Telewizji Polskiej. 

Rusin szybko dołączyła do grona prezenterek TVP, wśród których znajdowały się wówczas legendy telewizji: Edyta Wojtczak, Bogumiła Wander i Krystyna Loska. Zaledwie rok później zawiesiła świetnie zapowiadającą się karierę, by towarzyszyć mężowi, Tomaszowi Lisowi, który otrzymał stanowisko korespondenta w Waszyngtonie.

Reklama

Po powrocie do Polski postanowili wbudować dom w podwarszawskim Konstancinie. Jak wspominała potem Kinga, osobiście nadzorowała budowę, jednocześnie wychowując dwie małe córki i prowadząc własną agencję PR. Jak ujawniła w wywiadzie dla „Twojego Stylu”: 

Małżeństwo zakończyło się na podłodze tego wypielęgnowanego przez Rusin domu. Jak potem wspominała: 

Jak Kinga Rusin została milionerką?

Z czasem Rusin związała się zawodowo ze stacją TVN. Najpierw dołączyła do ekipy „Wizjera”, a potem została prowadzącą śniadaniowego programu „Dzień Dobry TVN”. Trzy lata później podjęła decyzję o uruchomieniu własnej firmy kosmetycznej. Jak wspominała jej wspólniczka Magdalena Hajduk w rozmowie z „Gazetą Prawną”, to był właściwie przypadek: 

Rusin w wywiadzie dla tej samej gazety, ujawniła, że pomysł na biznes zrodził się w piaskownicy: 

W 2008 roku panie podpisały umowę partnerską i zaczęły produkować kosmetyki pod nazwą Pat&Rub. Niestety, kilka lat później wspólniczki rozstały się w gniewie. Dziennikarka twierdziła, że jej praca dla firmy nie została odpowiednio rozliczona, zaś Hajduk odpierała zarzuty argunentując, że w 2013 roku Rusin przestała się angażować w promocję kosmetyków. 

Ostatecznie marka została przy Rusin. Dziennikarka wygrała też dwie sprawy sądowe o zaległe rozliczenia. W 2016 roku Kinga całkowicie przejęła zarządzanie marką Pat&Rub. Nieustannie ulepsza receptury i w rezultacie już dwa lata później zanotowała 28 milionów zysku ze sprzedaży. 

Bojowniczka i podróżniczka

Prawdopodobnie sukces finansowy skłonił Rusin do refleksji nad zawodową przeszłością i zaowocował rozstaniem z TVN w 2020 roku. Jak wyjaśniła wtedy  w mediach społecznościowych: 

Od tamtej pory, poza biznesem, realizuje się w działalności na rzecz ekologii. Mocno zaangażowała się w prace nad prawem łowieckim i spierała się o nie z ówczesnym ministrem Janem Szyszko podczas obrad sejmowej komisji środowiska. Regularnie narzeka na rozpasana konsumpcje, która niszczy zasoby naturalne Ziemi. Dwa lata temu otrzymała Różę Gali „za konsekwentne szerzenie ekoświadomości”. Bliska jej sercu jest także polska konstytucja i przestrzeganie prawa przez rządzących. 

Nie wszyscy są zdania, że jest wiarygodna w swoich działaniach i opiniach. Aktywista Jan Śpiewak nie był zachwycony tym, że Kinga walczy o konstytucję na plaży na Malediwach. 

Inna sprawa, że nie bardzo miała, gdzie... Odkąd rozstała się z TVN, rzadko wpada do Polski. Pół roku spędziła na Malediwach, kłócąc się zdalnie o konstytucję, a po powrocie do Warszawy na szybką przepierkę i przepakowanie, po czterech dniach wyjechała na francuską Riwierę. Po zalewie dwóch tygodniach od powrotu do Polski, uznała, że należy jej się odpoczynek i znów wyjechała, tym razem do Grecji. 

To nie przeszkadza jej trzymać ręki na pulsie bieżących spraw krajowych. Kilka tygodni temu odezwała się, tym razem z Rodos, by skrytykować wychowanie dziewcząt do „cnót niewieścich” promowane przez Radio Maryja i ministra Czarnka. Jako przykład podała samą siebie: 

Ostatnio, pozując na słońcu w falbaniastej kreacji z hiszpańskim dekoltem i skuterem, walczyła przeciwko „lex TVN”:

Uważacie, że brzmi przekonująco? 

Więcej o newsów gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie!

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy