Reklama
Reklama

Monika Miller już po przeszczepie włosów. Pokazała zdjęcia z zabiegu

Monika Miller, wnuczka byłego premiera Leszka Millera przyznała jakiś czas temu, że poważnie choruje. W konsekwencji zaczęła tracić włosy i łysieć. 27-latka zdecydowała się na przeszczep włosów. Teraz pokazała, jak przebiegał zabieg i kolejne etapy gojenia.

Monika Miller swoją popularność zawdzięcza dziadkowi, byłemu premierowi Leszkowi Millerowi. Swoje pięć minut odpowiednio wykorzystała i wystąpiła nawet w "Tańcu z gwiazdami" w parze z Jankiem Klimentem. Chociaż nie dotarli do finału i nie zajęli miejsca na podium, to trzeba przyznać, że odniosła spory sukces. Po programie zyskała nowych fanów, którzy śledzą ją w mediach społecznościowych.

Reklama

Monika Miller choruje na fibromegalię

Jakiś czas temu Monika Miller przyznała, że choruje na fibromegalię - to przewlekła niezapalna choroba reumatyczna tkanek miękkich. Jej charakterystycznym objawem jest ból, który pojawia się w całym ciele lub jego fragmentach. Ale to nie jedyna przypadłość, z którą musiała się zmierzyć. 

"Widziałam efekty, ale nie były wystarczające. [...] Zaczęłam doczepiać włosy i problem udało się zatuszować. Sama też się przestałam tym martwić. Nie zwracałam na to uwagi, bo nie było widać, że coś jest nie tak. [...] Nie mam łysienia plackowatego i łysieję przy linii czoła, czyli w miejscu, gdzie się włosów nie doczepia. Robią mi się zakola jak u mężczyzn. Linia czoła się podnosi coraz bardziej" - opowiadała Miller w cozatydzien.tvn.pl.

Wnuczka Leszka Millera podzieliła się z obserwatorami, że cierpi na łysienie. W związku z tym zdecydowała się na przeszczep włosów. Teraz opowiedziała, jak dokładnie wyglądał zabieg. 

"Kiedy dowiedziałam się, że mam z tym żyć, uznałam, że po prostu zrobię przeszczep włosów, chociaż bałam się, że to nie ma sensu. Że w moim przypadku one i tak zaczną wypadać. Lekarz na szczęście mnie uspokoił, że te włosy na pewno nie wypadną. Zdecydowałam się na zabieg. Zrobię go w Polsce" - mówiła przed operacją Miller.

Monika Miller po operacji

Monika Miller poddała się zabiegowi przeszczepienia włosów. Polegał on na wycięciu paska włosów z tyłu głowy i przeszczepieniu go w łyse miejsce. 27-latka opowiada, że była przytomna podczas całej procedury i nie martwi się o efekty, blizna ma być niewidoczna. 

Na początku po zabiegu włosy zaczęły wypadać, co jest normalne. Proces jest bardzo długi i na efekty trzeba niestety poczekać. Dopiero po 6 miesiącach zaczęły odrastać, co oznacza, że cebulki się przyjęły. 

"Chcę o tym mówić głośno, bo do tej pory do tego zabiegu przyznawali się głównie mężczyźni. Wkurza mnie to, że wciąż jest w nas takie podejście, że mężczyźni mogą zrobić sobie przeszczep włosów, bo "są tacy biedni i łysieją", a kobiety nie, bo "to wstyd". Kobiety też łysieją i mają prawo temu zapobiegać" - wyznała Monika Miller.

***

Zobacz także:

Tak Miller walczy z nieuleczalną chorobą. Zamknięta w izolatce!
Monika Miller odpuściła podologa przed wylotem do Turcji. "Moje stopy stały się ostatnio sensacją"
Monika Miller pochwaliła się szczupłą sylwetką w bikini. Odsłoniła naprawdę sporo

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Miller | Leszek Miller
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy