Reklama
Reklama

Na Okęciu zapalił się samolot. Miał nim lecieć dziennikarz TVP!

Robert El Gendy (42 l.) opowiedział o mrożącej krew w żyłach sytuacji, której był świadkiem na warszawskim lotnisku...

42-latek jest nie tylko lubianym prowadzącym "Pytanie na śniadanie". Jego największą pasją jest sport, dlatego spełnia się także w roli dziennikarza sportowego. 

Ostatnio wraz z ekipą TVP leciał do Bischofshofen, by relacjonować finał Konkursu Czterech Skoczni. 

Na lotnisku wydarzyło się jednak coś wstrząsającego. Samolot, którym miał lecieć, stanął w płomieniach. 

El Gendy mocno przeżył całą sytuację. 

"Podjechało kilka wozów strażackich, samoloty, które stały obok naszej maszyny zostały odholowane, pasażerowie wpadli w panikę" - relacjonuje w "Super Expressie" dziennikarz. 

"Po godzinie podstawiono nam nowy samolot i nim dotarliśmy na miejsce" - dodaje. 

Wszyscy najedli się strachu i nietrudno się domyślić, że lot nie należał do najprzyjemniejszych, gdy ma się w pamięci, co stało się z maszyną, którą początkowo mieli lecieć. 

Okazało się, że powodem pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.

Reklama


***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert El Gendy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama