Reklama
Reklama

Natasza Urbańska straciła głos? Diagnoza lekarza zwaliła ją z nóg

Natasza Urbańska (40 l.) nie może pogodzić się z tym, co usłyszała z ust lekarza. Dla każdego artysty pracującego głosem to dramat.

To miał być niezapomniany noworoczny program muzyczno-taneczny w wykonaniu gwiazd muzyki amerykańskiej i polskiej. Natasza Urbańska przyjechała do Katowic kilka dni wcześniej, aby wraz z innymi artystami przygotowywać się do tego wydarzenia.

- Szło fantastycznie. Byliśmy już rozśpiewani i świetnie zgrani z orkiestrą. Ale podczas koncertu nagle poczułam, że gardło mi się ściska i puchnie. Miałam problem z emisją głosu, a w końcu całkowicie go straciłam... - wspomina Urbańska.

Ostatkiem sił wokalistka dotrwała do końca koncertu i natychmiast postanowiła wracać do Warszawy. Chciała jak najszybciej spotkać się ze swoim lekarzem foniatrą, który zawsze w takich sytuacjach potrafił jej pomóc.

Reklama

Jednak tym razem, oprócz podania antybiotyku i zaleceń dotyczących bezwzględnego oszczędzania głosu, usłyszała coś jeszcze. Dowiedziała się, że jej struny głosowe nie są, niestety, w dobrej kondycji, a to może oznaczać nawet bardzo trudny zabieg chirurgiczny...

- Była to ostatnia rzecz, jaką chciała usłyszeć. Załamała się, bo zawsze bardzo dbała o głos. Ale to choroba zawodowa i w przypadku Nataszy coraz częściej daje o sobie znać - zdradza "Rewii" osoba współpracująca z gwiazdą teatru Studio Buffo.

Natasza Urbańska pociesza się jedynie tym, że kilka lat temu zabieg chirurgiczny uratował głos brytyjskiej piosenkarce Adele (29 l.). A od tego czasu nastąpił postęp w mikrochirurgii strun głosowych.

Gwiazda ma jednak nadzieję, że teraz, kiedy bardzo oszczędza głos i uważa, aby się nie przeziębić, żaden zabieg nie będzie potrzebny. Optymistyczne usposobienie nie pozwala jej myśleć inaczej. Bardzo słucha zaleceń swojego lekarza. Wierzy też głęboko, że uda jej się uchronić przed ostatecznym rozwiązaniem, jakim jest operacja...

***

Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy