Nie cichnie afera wokół Steczkowskiej i TVP. Cleo nie gryzła się w język. "Co tu się dzieje?"
Nie cichnie afera wokół Justyny Steczkowskiej i TVP. Po tym, jak wokalistka współpracowała ze stacją przy występie na Eurowizji, nie mogła się spodziewać takiego - jak to sama określiła - braku szacunku. Sprawę postanowiła skomentować Cleo, która kilka lat temu reprezentowała Polskę w konkursie. Ona jednak nie musiała mierzyć się z podobnymi problemami...
Ostatnie miesiące w mediach bez wątpienia należały do Justyny Steczkowskiej. Wszyscy trzymali za nią kciuki i z wypiekami na twarzy śledzili jej przygotowania, a później występy na 69. Konkursie Piosenki Eurowizji.
Choć wokalistka zajęła dopiero 14. miejsce, co spotkało się z niemałym oburzeniem zarówno wśród fanów, jak i branżowych znajomych, zewsząd płynęły do niej gratulacje oraz słowa pełne wsparcia i życzliwości.
"Jusia" od początku chwaliła sobie współpracę z TVP, która uczestniczyła w całym procesie; często wspominała o tym w wywiadach. Niedługo po wydarzeniu narracja niespodziewanie się zmieniła. W tajemniczym wpisie na Instagramie 52-latka napisała, że "Telewizja Polska złamała mi serce brakiem szacunku do naszej pracy", po czym zapowiedziała, że niedługo udzieli obszernego wyjaśnienia na ten temat.
Już teraz wiadomo jednak, że chodzi o zaskakujący ruch stacji, która postanowiła nie zapraszać Steczkowskiej na Festiwal w Opolu, który rozpocznie się za kilkanaście dni.
"Telewizja Polska trzy dni temu opublikowała piękny zwiastun Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Trwać będzie trzy dni całe, zaproszono wszystkich, którzy zasługi mają w polskiej muzyce rozrywkowej. Ale największą komedią jest brak zaproszenia dla Justyny Steczkowskiej. (...) Zjednała tysiące Polaków i brak zaproszenia jej do Opola to potwarz dla jej profesjonalizmu, pracowitości i włożonego serca w eurowizyjny projekt. Dla mnie - szczyt bezczelności, bo zamiast należnej jej korony za trzydziestolecie pracy artystycznej, które w tym roku obchodzi, otrzymała wilczy bilet" - wyjawił sedno sprawy w mediach społecznościowych członek eurowizyjnej delegacji.
Wygląda na to, że chodzi tu o pewnego rodzaju zemstę za współpracę z Polsatem. W końcu na fali eurowizyjnej popularności "Jusia" wystąpiła na Polsat Hit Festiwalu, a od dłuższego czasu jest też związana z kanałem za sprawą pełnienia funkcji jurorki w "Twoja twarz brzmi znajomo". Piosenkarka nie spodziewała się, że TVP ją za to ukarze.
Za koleżanką po fachu wstawiła się Cleo. Gwiazda przyznała, że wcale nie dziwi się reakcji Justyny.
"Nie no, ja bym też się czuła rozczarowana. Nie dostała zaproszenia? Szkoda, kurczę, bardzo mi przykro" - powiedziała Światu Gwiazd.
Przypomnijmy, że w 2014 roku wokalistka również reprezentowała Polskę w międzynarodowej rywalizacji; zajęła wtedy tę samą lokatę, co ostatnio Steczkowska. Telewizja publiczna potraktowała ją jednak zupełnie inaczej - organizatorzy Festiwalu w Opolu wyróżnili ją nawet specjalną statuetką.
Oliwy do ognia dolał fakt, że artystka musiała sama wykupić elementy kostiumów i scenografii z show w Bazylei. Cleo, choć - jak zdradziła - ponad dekadę temu niemal za wszystko (strój, makijaż itp.) odpowiadała sama, nie mogła się nadziwić, jak potraktowano "Jusię".
"Troszeczkę przykre, że artysta, który był poniekąd twarzą tego stroju, teraz jeszcze dodatkowe koszty musi ponosić. Co tu się dzieje?" - zastanawiała się na głos.
Zobacz też:
Cleo nie ma zamiaru chwalić się mężem i dziećmi. "Jestem w stanie to wszystko ukryć"
Piotr Musiałkowski skomentował aferę między Steczkowską a TVP. Wiedział dużo wcześniej
Afera między Steczkowską a TVP trwa w najlepsze. Nieoczekiwanie głos zabrał Leon Myszkowski