Reklama
Reklama

Nienawiść w "M jak miłość"!

Aktorki z dwójkowego tasiemca - Dominika Ostałowska i Małgorzata Pieńkowska - prywatnie nie przepadają za sobą.

- Gdy mają do zagrania wspólne sceny, są niezmiernie spięte - zdradza "Na żywo" osoba pracująca przy produkcji. - Zagranie siostrzanej miłości wymaga od nich wielkiego aktorskiego kunsztu. Nie da się ukryć, że prywatnie za sobą nie przepadają. I to coraz bardziej...

Jaki jest powód niechęci? Początek antypatii sięga czasów, gdy obie pracowały w warszawskim teatrze Ateneum. Pieńkowska dołączyła do zespołu teatru w 1996 roku, Dominika była już gwiazdą tej sceny - grała najciekawsze role, była obsypywana nagrodami. Za rolę Marianny w "Opowieściach lasku wiedeńskiego" przyznano jej stołeczną nagrodę teatralną i nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza.

Reklama

Pieńkowska, choć starsza o sześć lat, grała w Ateneum niewielkie rólki. Panie ponownie spotkały się na planie "M jak miłość".

Jak donosi "Na żywo", grając siostry, nie potrafiły przełamać wzajemnej niechęci. - Wspólnych scen miały niewiele, ale wszystkie te rodzinne ujęcia były dla nich męczarnią - mówi pismu członek ekipy pracującej przy produkcji serialu.

- W swoim towarzystwie Małgosia i Dominika były nerwowe. Atmosfera stawała się nie do wytrzymania, gdy w pobliżu był Mariusz Malec...

Podobno przystojny reżyser najpierw spotykał się z Ostałowską, później z Pieńkowską.

Panie, mimo prób, nie potrafią się polubić...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Pieńkowska | Dominika Ostałowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy