Reklama
Reklama

Norbi w ostatniej chwili uciekł przed koronawirusem! Żałuje jednego!

Norbi (47 l.) przyznaje, że początkowo bagatelizował zagrożenie związane z koronawirusem. Dziś na własnej skórze boleśnie odczuwa skutki pandemii...

Wokalista przyznał, że przebywał we Włoszech wówczas, kiedy zaczynała się pandemia koronawirusa.

Liczba zachorowań zaczęła już wtedy gwałtownie wzrastać. 

Jednak Norbi przyznaje, że całkowicie zbagatelizował śmiertelne zagrożenie.

"Przyznam wam się do czegoś. Jak ta korona się pojawiła, w taki sposób, że była w Chinach, ja bardzo sceptycznie podchodziłem, wręcz wyśmiewałem to, no ale się pomyliłem. 

Zdziwiłem się bardzo jak ta pandemia tak mocno zaatakowała tutaj Europę. Zresztą nawet taka sytuacja miała miejsce, że nas ten wirus gonił. Byliśmy w Tajlandii, wróciliśmy. Tam zaczęło się to na ostro.

Reklama

Potem pojechaliśmy do Florencji, wróciliśmy, wybuchło ogromnie, więc tak trochę się śmiałem z tego, że goni mnie. Na szczęście mnie jeszcze nie dogonił" - opowiada w wywiadzie dla Wideoportalu. 

Aktualnie Norbi okres kwarantanny spędza wraz z żoną, Marzeną Chełmińską, w swoim mieszkaniu w Radomiu. 

Małżeństwo zakupiło działkę budowlaną, na której postanowiło wybudować dom. Koronawirus jednak przerwał ich plany.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy