Reklama
Reklama

Nowe informacje w sprawie zwolnienia Moniki Olejnik!

Monika Olejnik po piętnastu latach odeszła ze znanej rozgłośni radiowej. Świat dziennikarski nie kryje zaskoczenie i wskazuje nieoficjalne powody jej odejścia...

Bez wątpienia 59-latka jest jedną z najbardziej znanych dziennikarek w tym kraju. Trudno więc uwierzyć, że jakikolwiek pracodawca z własnej woli chciałby pozbyć się takiej twarzy. A jednak.

Wczoraj (31 maja) media branżowe podały, że Monika zmuszona była odejść z Radia Zet, bo na jej miejsce przychodzi Konrad Piasecki z konkurencyjnego RMF FM. 

Ponoć szefostwo zaproponowało jej, żeby wciąż prowadziła weekendową audycję, ale te codzienne miał właśnie przejąć Piasecki. 

Jak dowiedział się "Fakt", dla Moniki była to propozycja nie do przyjęcia i swoisty "policzek", bo ponoć nienawidzą się z Konradem od lat! 

Reklama

Z kolei ludzie z branży doszukują się w decyzji rozgłośni "kontekstu politycznego". Nie jest w końcu tajemnicą, że obecna władza nie pała zbyt wielką sympatią do Moniki.

"Monika Olejnik jest osobą znienawidzoną - i to dosłownie - przez zwolenników „dobrej zmiany”. Nie trawią jej. W tym sensie, dla medium mainstreamowego, jakim jest Zetka, może być osobą niewygodną - gdyż jej obecność polaryzuje całą antenę, czego jej właściciele mogą chcieć uniknąć" - mówi Wirtualnym Mediom Rafał Betlejewski z Medium Publicznego.

"Przeczytałam jednak wypowiedź redaktora naczelnego radia, który mówi o „stylu prowadzenia rozmów” i neutralności. Eurozet ma pewnie coś do załatwienia z władzą, której Moniki Olejnik nienawidzi na równi z Tomaszem Lisem"- twierdzi w rozmowie z Wirtualnymi Mediami Ewa Wanat. 

Jej zdanie poniekąd podziela Jacek Żakowski, który stwierdził, że "rozstanie z Olejnik mogło nastąpić ze względu na negatywny stosunek do niej środowisk związanych z Prawem i Sprawiedliwości".

Karolina Korwin-Piotrowska twierdzi, że zwolnienie Olejnik to zła wiadomość dla wszystkich mediów, bo okazuje się, że nawet w mediach komercyjnych może dochodzić do "politycznych nacisków".

"Monika kojarzyła się politycznie i jej nazwisko - tak jak nazwiska paru innych dziennikarzy, którzy już pracy nie mają - było wymieniane na liście osób do wyrzucenia, kiedy PiS dojdzie do władzy" - dodaje Karolina.

Na szczęście Monika wciąż ma pracę w TVN. Myślicie, że i stamtąd się jej pozbędą?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Olejnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy